22 kwietnia 2010

All quiet on the western front

Na froncie walki z zimnem, słońcem, śniegiem i spóźniającymi się autobusami bez zmian. Marsz w takt Wygrane bitwy, przegrane potyczki. Końca nie widać.

Mój przyjaciel stwierdził ostatnio, że jestem wrażliwa i mam rozbudowaną wyobraźnię. I ceną za te ,,zalety" jest stresowanie się byle czym i niemożność odróżnienia urojeń od przeczucia. Bo ostatnio mam z tym problem. Mój szósty zmysł zachowuje się jak namagnesowany kompas albo błędnik pozbawiony jądra. Przeczucia rzadko mnie zawodzą. Zwykle kilka chwil a nawet dni wiem, że coś jest nie tak a co dotyczy mnie. Tak jest z emocjami innych ludzi, bliskich mi ludzi, ich problemami i tego co się z nimi dzieje. Gdy ostatnio A. zadzwoniła, że chce pogadać nie mówiąc o co chodzi, pierwszą moją myślą, było, że ktoś umarł. Dlaczego to nie mogło być tylko moje urojenie? W zamierzchłych czasach dosyć łatwo wyczuwałam nastroje Łukasza. Choć, akurat w tym konkretnym przypadku, przypadek ów był nieco monotematyczny... Nie umiałam tylko odkryć przyczyny.

Chciałabym myśleć, że te moje ostatnie przeczucia to tylko wymyślanie sobie niestworzonego, wyobrażanie sobie jak Big Ben przepływa English Channel(swoją drogą: Long live the Queen and have a wonderful Trooping the Colour!) i usadawia się na placu Piłsudskiego w Warszawie. Mała, ogólnoświatowa rewolucja. Mała, prywatna rewolucja. Nie mam na nią ochoty. Może to całe uczucie wiąże się z końcem studiów? I koniecznością podjęcia jakichś bardziej zdecydowanych decyzji? Czegoś na kształt: wyprowadzam się z domu, znajduję lepszą pracę, totalnie odcinam pępowinę? To akurat by mi się przydało. Zerwanie sznurków łączących mnie z domem. Nie psychicznych i emocjonalnych, oczywiście, że nie. Ale tych bardziej przyziemnych. Tych z cyklu: kiedy wrócisz, gdzie idziesz, co chcesz na śniadanie, dlaczego tak późno wróciłaś z pracy. Zaczyna męczyć mnie granie dwóch ról: roli dojrzałego i odpowiedzialnego pracownika poważnej firmy oraz pracującej studentki mieszkającej z rodzicami.

Mam problem z definicją dojrzałości i dorosłości. Nakładają się na siebie.

Time

Czas jest bezwzględny dla wszystkich bez wyjątku i po równo traktujący każdego. Płynie swoim trybem, stale ustalonym tempem. Sekundy, minuty...