27 września 2006

I'm twenty now but it won't be for long...


,,Lecę bo chcę. Lecę bo życie jest złe. Czy są pieniądze czy nie. Lecę bo wolność to zew. Lecę bo wciąż kocham Ciebie. Kocham Cię.”

Dwa miesiące temu nie miałam nawet planu zajęci w ISNS. Miesiąc temu miałam już plan oraz zapełnione dwa poranki dodatkowym niemieckim. Dwa tygodnie temu miałam już plan, dodatkowy niemiecki oraz źródełko dodatkowych funduszy. Teraz mam plan zajęć, dodatkowy niemiecki oraz trzy źródełka. Jeszcze wczoraj się z tego cieszyłam. Dzisiaj, kiedy oczywiście musiałam wszystko przeanalizować, nie jest już tak fajnie. Będę musiał odkryć jakiś super ekstra sposób na rozciągnięcie doby do 48 godzin...
Ja tak nie chcę. Już sobie to wyobrażam- będę chodzić jak zombie, na nic nie mając czasu, szczególnie na sprawy najważniejsze i na Tego najważniejszego. Ja się będę starać. Żeby nikogo nie zawieść, nikomu nie sprawiać bólu. Ale co roku na początku roku szkolnego kiedyś czy teraz akademickiego zawsze sobie obiecuję, że będę się uczyć, będę idealna, będę się starać, będę czytać inteligentne książki, pisać powieść, chodzić do teatru, rozwijać się, nie lenić się...połowa z tego nigdy nie wychodzi.
Mam dużo planów. Na przyszłość bliższą i dalszą. Plany odgrywają w moim życiu taką rolą jak kamienie w życiu Ziemi. Są podstawą, dnem od którego można się odbić.

Na przyszłość bliższą:
* Uczyć się systematycznie i robić porządne notatki z tekstów
* Uczyć się systematycznie niemieckiego i hindi
* Nie odczuwać niechęci do świata
* Nauczyć się spać 8 godzin na dobę
* Odkrywać Ciebie
* Zarobić pieniądze na laptopa
* Dużo pisać i zarzucać artykułami redakcje
* Nauczyć się urzeczywistniać marzenia
* Nauczyć się mówić to co myślę
* Wyjść z siebie i spojrzeć na siebie
* Zobaczyć osiem palców kiedy pokazują mi osiem

Na przyszłość dalszą:
* Pojechać do Wielkiej Brytanii
* Skończyć ISNS i może indologię w GB
* Otworzyć przewód doktorski i doprowadzić go do końca
* Zostać dziennikarką
* Patrzeć jak z zachwytem oglądasz Gion w Kioto.
* Urodzić i wychowywać dzieci z Tobą
* Zestarzeć się godnie, pięknie i z Tobą
* Spotkać królową Elżbietę II
* Pisać i oglądać okładki własnych książek
* Z dumą przeczytać, że przetłumaczyłeś tę książkę
* Patrzeć jak wszyscy Esteci są szczęśliwi
* Być najlepszą ciocią na świecie dla dzieci Estetów
* Pojechać do Indii i spotkać SRK
* Zawsze czuć się jak dziecko w antykwariatach i nad morzem

Mówiłam, że mam dużo planów? Za dwadzieścia lat, jeżeli ten blog jeszcze będzie istniał to zweryfikuję tę listę. Chciałabym, żeby przynajmniej połowa się spełniła.

,,Nie pytaj świata dokąd zmierza bo nie daj Boże prawdę powie”

22 września 2006

My Bonnie...





Przede mną leży górka różnokolorowych, miękkich w dotyku morskich kamieni. Jest też ten czarny, chropowaty, który dostałam w zamian za ten podobny do bursztynu. Jeszcze nie wiem, gdzie je położę. Wiem tylko, że wspomnienia z kolejnego Esteckiego wyjazdu na zawsze wryją mi się w pamięć no i serce.

- Co dzisiaj robimy?
- Prowadzimy wojnę płci...


Morze jak zwykle mnie nie zawiodło. Jak mało co na tym świecie, ten żywioł się nie zmienia- niszczycielski a jednocześnie łagodny i czuły. Plaża, słona woda, wilgotne powietrze, chmury, daleki horyzont... zostać tak na zawsze...

Idę nadmuchać Gosię...

Esteci jak zwykle mnie nie zawiedli. Było jak zwykle czyli świetnie- żyliśmy w domu wujka O. w quasi- komunie, sami, trochę chyba zawieszeni między czasem a przestrzenią- chociaż mieliśmy aż dwa telewizory, przez tydzień naszego pobytu włączyliśmy jeden chyba na dziesięć minut. Zwiedzaliśmy trójmiasto a raczej znęcaliśmy się nad każdym antykwariatem i księgarnią co mnie zawsze kojarzy się ze sklepem z cukierkami. Tylko, że my podobno jesteśmy dorośli. Czasem zachowujemy się gorzej niż dzieci ale nie zamierzamy się tego wypierać. Na przykład namiętnie gramy w Mario i Donkey Konga, oglądamy dziwne filmy typu ,,The taste of tea” a Pani rozdającej ulotki odpowiadamy: ,,ach naprawdę, to dla mnie?" oraz w barze mlecznym próbujemy zamówić stolik. W ichniejszej komunikacji głośno przekonujemy siebie nawzajem o wyższości stołecznych autobusów nad tymi w 3city.

Na ORP Błyskawica: Ciekawe czy mają porty USB...

Cały czas nie rozumiem siebie i tydzień to chyba zbyt mało, żeby to uczynić. Wielu rzeczy się nauczyłam. Jak żyć z drugim człowiekiem, jak tolerować jego drobne wady i skazy, jak tolerować siebie na co dzień, jak się nie rumienić co piętnaście minut, jak dławić ból, ukrywać chandrę i inne przydatne tego typu. Z innych egzamin raczej oblany. Spróbuję złożyć podanie o warunek. Może zostanie rozpatrzony pozytywnie.

Nie opuszczaj mnie. Potrzebuję Cię, jak powietrza...

10 września 2006

Twice


Dzisiejsza notka sponsorowana jest przez Esteckie spotkanie urodzinowe na cześć Iwy:)

Czasem czuję się jak dziecko. Kiedy cieszą mnie różowe chmury czy deszczowy dzień albo indyjska herbata w ślicznej filiżance. Albo wystawa sklepowa na przykład z kapeluszami czy sukniami balowymi. Kiedy huśtam się na placu zabaw albo zbieram kamienie na plaży jak kasztany jesienią. Czuje się jak dziecko bo przecież cały czas nim jestem.

Czasem czuję się jak dorosła. Kiedy mój brat prosi mnie o pomoc albo kiedy większość ludzi na ulicy czy na uniwersytecie zwraca się do mnie per pani. Kiedy raz na jakiś czas uświadamiam sobie, że osiągnęłam już taki wiek, że powinnam sama komponować sobie życie. Nikt mi nie powie krok po kroku co mam zrobić. Kiedy pomagam Tomkowi uprzątnąć stare książki z gimnazjum a wkładamy do biurka te z liceum, bo wtedy przypominam sobie, że ja to wszystko mam już za sobą a on dopiero na ten teren wkracza. Tylko nie czułam się dorosła kiedy dotknęłam jego książek od matematyki, takich samych używałam ja. Bo przypomniałam sobie co czułam na każdej lekcji. Irracjonalny strach, który nie pasuje do dorosłości. Dorośli się nie boją. Oni przeżywają. To dzieci chowają się za spódnice swoich mam albo wtulają się ramiona ojców kiedy coś ich przestraszy. A ja się bałam. Po części zabijała mnie powoli moja ambicja. Umiejętności nie pasowały do wymagań. Cóż. Bywa i tak. Ale chyba większość naszych lęków jest irracjonalna. Co może nam zrobić mały pająk, ciemność, mysz? Życia przez to nie stracimy. O wiele łatwiej odbieramy je sobie sami każdego dnia.

A teraz kilka słów na temat sponsora:) Podobała mi się historia o Siwie i byku. Oraz wieś, która robiliśmy w muzeum. Nie podobało mi się słowo ,,zajebiście” i brak poszanowania własnej wartości.

Staram się być dorosła.

Time

Czas jest bezwzględny dla wszystkich bez wyjątku i po równo traktujący każdego. Płynie swoim trybem, stale ustalonym tempem. Sekundy, minuty...