30 marca 2012

Above it

I nastała jasność. Słońce dzielnie przedarło się przez pierzaste okopy nieprzyjaciela i na dobre zagościło na ziemi. Idziesz ulicą lawirując między Leonardem Cohenem, żurawiami budowlanymi a tysiącem innych istnień. W głowie zapętla się dźwięk, fraza, zdanie, słowo. Idziesz dalej, bo przecież się spieszysz. Bo przecież gdzieś tam, w sumie nie wiadomo gdzie, czeka ktoś, coś, cokolwiek. Wyprzedzasz niezdecydowanych i spacerowiczów. Psy, koty, chomiki i żółwie. Czy wiesz gdzie idziesz? Czy po prostu idziesz, bo idą wszyscy? A jeśli przyłączysz się do maruderów to czy tłum to zauważy? Czy zignoruje ten akt bohaterstwa, bo przecież bez tłumu jesteś niczym. Albo wszystkim.

Stój. Spójrz na słońce. Niech Cię oślepi. Niech pod powiekami pojawi się tęcza. Set fire to the rain.

W brzuchu motyle. Cudzoziemcy, liga angielska, więzienie w Łodzi i Salvatore.

23 marca 2012

Something that I've done

Lubię przesilenia. Po chwilowym załamaniu przychodzi słońce, które radośnie ogrzewa policzki, wiatr, który rozwiewa niechciane myśli na cztery strony świata i ta lekkość w powietrzu. Kunderowska nieznośna lekkość bytu.

Zrzucając zimowy kożuch niejako zrzucasz ten cały nagromadzony przez zimę ciężar, tę trudność w przedzieraniu się przez zaspy i ciemne poranki.

No i teraz można się subtelnie uśmiechać zza przeciwsłonecznych okularów i bezkarnie obserwować innych ludzi, którzy również posiadając okulary dyskretnie lub dosyć jawnie obserwują nas.

Z pewną dozą fascynacji i zaciekawienia czekam na rozwój wypadków tej wiosny.

20 marca 2012

Bright eyes

On zrobił z Ciebie idiotkę przy wszystkich, ośmieszył Cię - powiedziała J. pewnej marcowej nocy, kiedy to karaoke i zielone piwo już się znudziło a kolejnym priorytetem na wieczór był zbawienny sen. J. w krwi oprócz złości miała procenty, ale mówiła z głębi pradawnego kobiecego porozumienia dusz.
Cóż, nie postrzegałam tego w ten sposób, ale tkwi w tym ziarno prawdy. Ale czegóż można wymagać od magistra psychologii z poharataną psychiką ?

Na Prostej jest takie kolorowe graffiti na ścianach zniszczonego do granic możliwości budynku a mimo to tętniącego w środku życiem. Czasem wydaje mi się, że jestem uosobieniem tego cudu architektury. W środku - kocioł, w miarę uporządkowany wbrew pozorom ale kocioł emocji, myśli i obrazów. Typowa introwersja. Z zewnątrz nieco poharatana psychika, która ma zadziwiającą wręcz (nawet dla mnie, właścicielki) zdolność regeneracji. No i w miarę sensowna powierzchowność. Stylowe graffiti.

12 marca 2012

How to start a conversation

Potrzebuję odrobiny stabilizacji. Była do jasnej ciasnej przez długi czas tak zwana posucha a teraz uczuciowe roller coaster z trzema aktorami po kolei. Nie ogarniam tej kuwety. Nie ogarniam generalnie dlaczego ciągle coś i dlaczego ciągle tak czy nie tak. Najlepiej założyć harem, wtedy wszystko byłoby ok.

W sumie życie to nie je bajka więc może w końcu ten 44 psycholog w moim życiu okaże się tym psychologiem na trochę dłużej.

03 marca 2012

No strings attached

I widział Bóg, że to było dobre.

Nie wiem czemu, ale ostatnio dużo myślę nad tym zdaniem. Może dlatego, że od pewnego czasu wydarza się wiele fajnych rzeczy. Czuję znowu ten głód doświadczeń, wrażeń. Czuję znowu tą nieodpartą potrzebę. Trochę jak podróżnik, który wyrusza w głąb indonezyjskiej dżungli i chce spróbować wszystkiego: rytualnych tatuaży, jedzenia, podpatrzeć życie miejscowych i zanurzyć się w całości w kulturę. Chce poznać i zrozumieć. Lub przynajmniej przestać się dziwić.

Tomasz Jastrun twierdzi, że od lat podpatruje ludzi z ukosa ale jednak czułym okiem. Piękne zdanie. Jednocześnie trafne, ironiczne i zabawne. Być trochę pomiędzy, w środku a jednak na zewnątrz kręgu. Takie miotanie się między obserwacją uczestniczącą a tą wymagającą bycia z boku.

Ja z kolei chciałabym nigdy nie przestać dziwić się ludziom. Chciałabym, żeby do końca moich dni mnie zaskakiwali. Codziennie właściwie opowiadają mi swoją historię, z początku z pewną dozą nieśmiałości ale po kilku chwilach zaczyna się opowieść. Zdarza się ostatnio, że po prostu zapominam, że to mój obowiązek by zapytać o służbową podległość czy KPI. Rozmawiam a raczej aktywnie słucham. Magia.

Pogrzebałam raz na zawsze kilka koszmarów. Dobrze mi z tym.

Time

Czas jest bezwzględny dla wszystkich bez wyjątku i po równo traktujący każdego. Płynie swoim trybem, stale ustalonym tempem. Sekundy, minuty...