23 listopada 2014

"Take Me To Church"

My lover's got humour
She's the giggle at a funeral
Knows everybody's disapproval
I should've worshiped her sooner

If the heavens ever did speak
She's the last true mouthpiece
Every Sunday's getting more bleak
A fresh poison each week

'We were born sick,' you heard them say it

My Church offers no absolutes.
She tells me, 'Worship in the bedroom.'
The only heaven I'll be sent to
Is when I'm alone with you—

I was born sick,
But I love it
Command me to be well
Amen. Amen. Amen. Amen.

Take me to church
I'll worship like a dog at the shrine of your lies
I'll tell you my sins and you can sharpen your knife
Offer me that deathless death
Good God, let me give you my life

If I'm a pagan of the good times
My lover's the sunlight
To keep the Goddess on my side
She demands a sacrifice

20 listopada 2014

Ania

Wiem, że lubię sama być,
trwonić tak cenny czas.
Choć nic się nie dzieje
to dobrze mi jest z tym.

I trudno mi się przyznać,
że to wszystko nagle traci sens
gdy Ciebie nie ma.
Na głos nie wypowiem,
że tęskniłam gdy nie było Cię
trochę za długo.

17 listopada 2014

***

Płaczemy w ukryciu, płaczemy pod prysznicem, bo wtedy i tak nikt nie widzi, płaczemy ukradkiem, odwracając wzrok. Płaczemy, połykając łzy, ich smak dławi nas w gardle. Płaczemy w ciemności. Nasze łzy są oznaką słabości, ułomności, wady konstrukcyjnej. Tak myślimy, bo tak nas nauczono. Płaczemy z żalu, bólu, zgryzoty, tęsknot, złości i irytacji. Czasem ze wzruszenia i radości. Płaczemy w samotności. Wstydzimy się tych łez. Płaczemy po cichu, w poduszkę.

Morał?

11 listopada 2014

***

Wmawiam sobie, że jestem silna. Ale to nieprawda. Może umiem sobie radzić, jakoś staję na wysokości zadania, ale za bardzo skupiam się na sobie, nie zastanawiam się, jak moje zachowanie odbierają inni.

Kiedyś stworzyłam sobie doskonałą skorupę, którą ktoś rozbił, a następnie sprawił, że z ochotą znów zaszyłam się w tej kryjówce. Potem nastał dosyć długi czas, kiedy bałam się z niej wyjść. Aż do pewnego marca. To trwa, jest piękne, ale tak dużo muszę się jeszcze nauczyć.

14 października 2014

05 lipca 2014

In front of us

But sometimes we don’t know what we want until it’s right in front of us. Sarah recalled, “Being with Jesse was this vertiginous feeling of being understood all at once, in a way I never had been. And I did just know, very suddenly.” She said she wonders if that was because, by then, she had dated many different kinds of people, and in the process learned a lot about herself. “Each break-up isn’t just saying no to a person, but to a certain kind of life or lifestyle,” she said. “When I met Jesse, at 27, I was old enough to not get confused between thinking someone is amazing, and thinking they would be amazing for me.

 http://www.vogue.com/culture/article/deciding-who-to-marry-breathless-karley-sciortino/#1

26 czerwca 2014

Something completely different

Chciałabym kiedyś na kilka godzin być niewidzialna. Nie dlatego, że chciałabym się gdzieś ukryć, z dala od wszelkiego zła tego świata, ale po to żeby poobserwować ludzi. Tak po prostu. Na przykład w mojej pracy. Wielki budynek, kilkaset osób, każda inna, każda inaczej ubrana, inaczej adaptująca sobie przestrzeń wokół siebie. Gadżety, plakaty, naklejki, osobiste przedmioty, karton im. Hanki Mostowiak, zielona peruka, jaśminowa herbata, książki, oczywiście gazety, słowniki, kubki, miseczki... I wiele innych dziwnych rzeczy, którym z prawdziwą rozkoszą przyjrzałabym się bliżej. Z czystej ciekawości.

Jestem do głębi Bliźniakiem. Nuda mnie zabija. Rutyna wpędza w chandrę. Widok odstępstwa od normy mnie raduje. Zmiana perspektywy, miejsca czy szerokości geograficznej sprawia, że przybywa mi zmarszczek mimicznych ;)

23 czerwca 2014

Simple pleasures

Ostatnio bliżej jest mi do idei wyważonego minimalizmu. Cały czas jednak tli się we mnie chęć posiadania, zbieractwa i takiego czystego konsumpcjonizmu. Może dlatego, że po prostu mogę. Tylko chyba nie bardzo chcę. To przysłania istotę rzeczy. Zaburza odbiór rzeczywistości.

Bo jak pomyślę sobie o dobrych rzeczach z ostatnich kilku tygodni, mogłabym wymienić smak herbaty z cytryną i miodem, niesamowicie wygodne dżinsy, uczucie pozytywnego zmęczenia po basenie, dotyk ręki K. na moim karku, to ciepło, które czuję, kiedy się do niego przytulam, ten bukiet czerwonych róż, smak kaszy jaglanej z żurawiną, ciepły, ale niezbyt nachalny wiatr, dobra książka.

Mam strasznie dużo ubrań. I postanawiam solennie, że jeśli shopping to tylko w konkretnym celu, w celu zakupu konkretnej rzeczy na konkretną okazję. Zero shoppingu dla czystej przyjemności. Oszczędzamy na własne M.

04 maja 2014

Questions

Może po prostu wszystko w swoim czasie ? Dać wydarzeniom biec swoim własnym rytmem ?

Może zachowuję się tak, żeby sobie zrekompensować lata bycia w cieniu ? Lata kompleksów, które utrudniały mi funkcjonowanie ? Nie wiem. Jednak to mnie w żaden sposób nie usprawiedliwia, że zachowuję się jak skrzywdzone dziecko albo zbuntowana księżniczka.

Może to wynika z tego, że ja w siebie generalnie nie wierzę.

Słuchać. A raczej wsłuchiwać się w drugą osobę.

01 maja 2014

"Uptown Girl" - Billy Joel

Uptown girl
She's been living in her uptown world
I bet she never had a backstreet guy
I bet her mama never told her why

I'm gonna try for an uptown girl
She's been living in her white bred world
As long as anyone with hot blood can
And now she's looking for a downtown man
That's what I am

And when she knows what
She wants from her time
And when she wakes up
And makes up her mind

She'll see I'm not so tough
Just because
I'm in love with an uptown girl

You know I've seen her in her uptown world
She's getting tired of her high class toys
And all her presents from her uptown boys
She's got a choice

Uptown girl
You know I can't afford to buy her pearls
But maybe someday when my ship comes in
She'll understand what kind of guy I've been
And then I'll win

And when she's walking
She's looking so fine
And when she's talking
She'll say that she's mine

She'll say I'm not so tough
Just because
I'm in love
With and uptown girl

She's been living in her white bred world
As long as anyone with hot blood can
And now she's looking for a downtown man
That's what I am

Uptown girl
She's my uptown girl
You know I'm in love
With an uptown girl
My uptown girl
You know I'm in love
With an uptown girl
My uptown girl

06 kwietnia 2014

***

Jestem koszmarną, samolubną egoistką. Chciałabym czasu. Czasu z Tobą.

To mnie boli. Nie radzę sobie z tym. Trzeba było nie być takim wspaniałym człowiekiem. Nie przywiązałabym się tak bardzo, nie byłoby problemu.


10 lutego 2014

Seconds

To już drugi miesiąc tego roku. Czas płynie ostatnio niezwykle szybko.

Zmiana pracy była tak cudownie dobrą decyzją, że nie jestem w stanie wyjść dla siebie z podziwu. Tempo pracy jest równie intensywne co tempo czasu upływającego w klepsydrze. Szybko. Bardzo szybko. Czasem nie mam czasu myśleć.

Z postanowieniami noworocznymi jest różnie, ale staram się przynajmniej w części ich dotrzymywać. Oszczędzam. Serio, udaje mi się. Z dietą bywa różnie, ale już kilka niezależnych od siebie osób, powiedziało, że widzi zmianę.

Skończyłam wreszcie studia podyplomowe z coachingu. Dobrze, kolejna pozycja z listy, którą sobie założyłam. Ostatnio w ogóle działam na listach. W ramach planu oszczędzania spisuję rzeczy, które chcę kupić i zastanawiam się czy rzeczywiście dana pozycja jest mi potrzebna czy to jedynie fanaberia.

I z jakimś takim przyjemnym uczuciem szłam ostatnio Krakowskim Przedmieściem i przypomniałam sobie kim byłam te 4 lata temu. Inna, to na pewno. Nieśmiała i trochę zamknięta. Nieświadoma własnych zalet i nieświadoma możliwości, jakie może nieść życie. Taka dziecinna, jak teraz na siebie patrzę. Może nie zawsze zachowuję się na swój wiek, ale mam takie wrażenie, że nie ma rzeczy niemożliwych. Co się nastresuję i przeanalizuję to moje, ale o wiele łatwiej przychodzi mi mierzenie się z różnymi zadaniami.

W tak zwanych czasach studenckich byłam brzydkim kaczątkiem. Dziś nie jestem łabędziem, ale ten dziecięcy puch ze mnie opadł. Jestem bardziej świadoma swoich atutów i chyba wiem, jak je eksponować. Staram się też mierzyć z wadami i poprawiać mankamenty. No i to wszystko sprawia, że zdarza mi się, że mężczyźni taksują mnie wzrokiem. Jak ostatnio w kuchni w pracy. I to akurat było strasznie jawne. Takie otaksowanie od góry do dołu. Serio, nie piszę tego z wrodzonej skromności a raczej z pewnym zdziwieniem, bo jest tyle o niebo ładniejszych i zgrabniejszych ode mnie. Ale też nie powiem, że nie sprawia mi to frajdy. Już inna kwestia, że moje serce już dawno wpadło głęboko w afekt dla pewnego KM (nie mylić z MK Michael Kors). I to moje serce, głowa i wszystkie inne narządy, które potrafią czuć, nie są w stanie nadziwić się, że ten oto KM zapałał afektem właśnie do tych moich witek i pałączków. I są z tego powodu nieprzyzwoicie szczęśliwe.

Time

Czas jest bezwzględny dla wszystkich bez wyjątku i po równo traktujący każdego. Płynie swoim trybem, stale ustalonym tempem. Sekundy, minuty...