26 czerwca 2014

Something completely different

Chciałabym kiedyś na kilka godzin być niewidzialna. Nie dlatego, że chciałabym się gdzieś ukryć, z dala od wszelkiego zła tego świata, ale po to żeby poobserwować ludzi. Tak po prostu. Na przykład w mojej pracy. Wielki budynek, kilkaset osób, każda inna, każda inaczej ubrana, inaczej adaptująca sobie przestrzeń wokół siebie. Gadżety, plakaty, naklejki, osobiste przedmioty, karton im. Hanki Mostowiak, zielona peruka, jaśminowa herbata, książki, oczywiście gazety, słowniki, kubki, miseczki... I wiele innych dziwnych rzeczy, którym z prawdziwą rozkoszą przyjrzałabym się bliżej. Z czystej ciekawości.

Jestem do głębi Bliźniakiem. Nuda mnie zabija. Rutyna wpędza w chandrę. Widok odstępstwa od normy mnie raduje. Zmiana perspektywy, miejsca czy szerokości geograficznej sprawia, że przybywa mi zmarszczek mimicznych ;)

23 czerwca 2014

Simple pleasures

Ostatnio bliżej jest mi do idei wyważonego minimalizmu. Cały czas jednak tli się we mnie chęć posiadania, zbieractwa i takiego czystego konsumpcjonizmu. Może dlatego, że po prostu mogę. Tylko chyba nie bardzo chcę. To przysłania istotę rzeczy. Zaburza odbiór rzeczywistości.

Bo jak pomyślę sobie o dobrych rzeczach z ostatnich kilku tygodni, mogłabym wymienić smak herbaty z cytryną i miodem, niesamowicie wygodne dżinsy, uczucie pozytywnego zmęczenia po basenie, dotyk ręki K. na moim karku, to ciepło, które czuję, kiedy się do niego przytulam, ten bukiet czerwonych róż, smak kaszy jaglanej z żurawiną, ciepły, ale niezbyt nachalny wiatr, dobra książka.

Mam strasznie dużo ubrań. I postanawiam solennie, że jeśli shopping to tylko w konkretnym celu, w celu zakupu konkretnej rzeczy na konkretną okazję. Zero shoppingu dla czystej przyjemności. Oszczędzamy na własne M.

Time

Czas jest bezwzględny dla wszystkich bez wyjątku i po równo traktujący każdego. Płynie swoim trybem, stale ustalonym tempem. Sekundy, minuty...