11 czerwca 2013

Only for adults

Co by tu... Ach, gdyby płacili mi za wierszówkę, to praca nad blogiem byłaby o wiele łatwiejsza ;)

Ostatnie miesiące bardzo mnie męczą. Fizycznie. Sześć miesięcy naprawdę intensywnej pracy umysłowej, bardzo dużo stresu, kilka łez, zero urlopu. Kilka dobrych zmian, których byłam motorem, dwie chwile załamania i stopniowe wychodzenie na prostą. Zdzieranie gardła. Hej, to powinna być choroba zawodowa rekruterów !

Do tego zachciało mi się znowu uczyć, więc co drugi weekend siedzę i słucham jak profesjonalnie zadawać pytania oraz aktywnie słucham. Wszystko po to, by klient doszedł sam do rozwiązania swojego problemu. I jeszcze mi za to zapłaci. I podziękuje serdecznie za świetne zrozumienie potrzeb oraz dotarcie do istoty problemu.

Czas jest pojęciem względnym. Wolny weekend dłuży się niemiłosiernie, kiedy siedzę sama w domu a za oknem o uwagę dopomina się bezwzględny deszcz. Czasem godzina z kandydatem to za mało, bo na prawdę bardzo ważne jest, jaką markę samochodu oferujemy. Weekend studiujący jest długi, ale intensywny. 25 lat małżeństwa mojego ojca chrzestnego i 30 lat moich rodziców. Moje 27 lat. Niby mało, a jednak coś udało mi się przewalczyć, dostać, poukładać. Wciąż tak wiele bym chciała, to pragnienia z gatunku tych ,,dorosłych" marzeń, na które na pewno przyjdzie swoja pora. Nie do końca wiem, czy obecnie mogę zrobić coś, by je przybliżyć. Chociaż w sumie mogę dużo.

Na razie mam plan krótkoterminowy - wakacje.

Hm, napisałam tę notkę w 10 minut, z zegarkiem w ręku. Może warto wrócić do dziecięcych marzeń o zostaniu pisarką ? Właścicielem własnej firmy już zostałam.

Time

Czas jest bezwzględny dla wszystkich bez wyjątku i po równo traktujący każdego. Płynie swoim trybem, stale ustalonym tempem. Sekundy, minuty...