20 maja 2009

Water

Kiedyś a było to bardzo dawno temu, prawie całą epokę temu, czyli jakiś rok temu napisałam, że wstydzę się kochać Ł. Że po kilku miesiącach od naszego rozstania nie udaje mi się o nim całkowicie zapomnieć. Że pozwalam sobie masochistycznie cierpieć zamiast ruszyć z miejsca. Cóż. Historia wręcz uwielbia się powtarzać, bo dziś mam ochotę napisać dosłownie to samo. Tylko imię księcia się zmieniło. I ciągle mam nadzieję, że mi to samo przejdzie bez uciekania się do radykalnych środków. Nie wiem. Może ten związek i to rozstanie było po prostu o wiele bardzie fajerwerkowe i spektakularne niż te inne? Może te jedyne w swoim rodzaju łzy jakoś wypaliły mi w pamięci i psychice ślad? Właściwie nie pamiętam żebym kiedykolwiek tak płakała. To były łzy, których nie można było uspokoić. Tak jakby chciały żyć własnym życiem, jakby chciały od razu, po kilku minutach od postawienia mnie przed faktem dokonanym zmyć to uczucie.

Nie, nie usprawiedliwiam się, nie błagam, nie proszę, niczego nie oczekuję i notka nie ma na celu wzbudzenia litości. Po prostu… myślałam, że proces całkowitego składania się do kupy potrwa szybciej, że przecież nie warto się tak zadręczać. Tu przeceniłam swoje możliwości autoregeneracji.

Jednak we wtorek wieczorem zdarzyło się coś cudownego. Tak jakby Bóg dosłownie położył mi rękę na ramieniu i szepnął: ,,Spójrz tam, to dla Ciebie. Wcale o Tobie nie zapomniałem, tak wyszło, że swoje przecierpiałaś, żeby przeżyć właśnie to. Czyż nie jest piękne?”

- Ależ jest. Tylko z tego oszołomienia jeszcze nie mogę zebrać myśli. Ale tak. Jest fascynujące, piękne i sensualne.

04 maja 2009

Efekt sukienki / Dress efect

Może moja obserwacja nie jest zbyt odkrywcza ale na własny prywatny użytek ukułam sobie termin ,,efekt sukienki’’ czyli tą ciekawą kobiecą właściwość ściągania na siebie spojrzeń przypadkowo spotykanych mężczyzn czy to na ulicy, czy to w autobusie o wiele częściej gdy kobieta ma na sobie spódnicę czy sukienkę. Sukienka taka nie musi być krótka, wystarczy do pół łydki. Oczywiście to wszystko zależy od całości, jaką dana kobieta prezentuje, od figury, włosów, dodatków w postaci biżuterii, szalu, perfum, makijażu, torby, butów i tego typu szczegółów, na które dziewczyny zwracają uwagę w sensie technicznym a dla mężczyzn są pewnie albo nieistotne albo niedostrzegalne w tym sensie, że patrzą na całość a nie na części całości. Jednak zauważyłam na własnym przykładzie, że z jednej strony wkładając spódnicę czy sukienkę od razu czuję się 50% razy więcej kobietą a z drugiej strony 50% spotykanych mężczyzn lustruje mnie od stóp do głów. Nie wiem, co myślą, możliwe, że to, co widzą im się nie podoba, ale fakt jest faktem, że tych spojrzeń na sobie czuję więcej niż gdybym założyła spodnie. Moja teza, że kobieta w sukience przyciąga więcej męskich spojrzeń niż kobieta w spodniach może być poparta takim argumentem, że po prostu kobiety powszechnie chodzą w spodniach czy to dżinsach czy takich od garnituru a rzadziej w sukienkach i widok sukienki na kobiecie automatycznie przyciąga spojrzenie. Może też być tak, że mężczyźni po prostu lubią patrzeć na kobiety w sukienkach. Podobno mężczyźni są prości. Tak przynajmniej niektórzy reprezentanci tego gatunku mi mówili.

Nie zmienia to faktu, że zaczynam wyznawać kult sukienki. Chociaż do bycia zgrabną trochę mi brakuje to zakładając sukienkę czy spódnicę od razu czuję się ładniejsza, bardziej kobieca i pewniejsza siebie. Dodać do tego buty na obcasie, oczywiście dobrze dobrane- w takich butach trzeba umieć chodzić i nie być niewolnikiem mody, czyli chodzić na niebotycznych wręcz szpilkach tylko dlatego, że to jest modne i katować się każdym wykonanym krokiem. Obcasy tylko wtedy dodają pewności siebie i powabu gdy umiemy w nich pewnie chodzić. No i sylwetka robi się bardziej wysmukła, jakoś całe ciało stara się wyglądać jak najlepiej. No i tak wyposażoną można ruszać na podbijanie świata:)

Chociaż ciągle muszę walczyć ze sobą i ciągle na nowo zaczynać akceptować własne ciało to właśnie sukienki bardzo w tym procesie pomagają. Sprawiają, że czujesz się trochę jak księżniczka na balu albo młoda dama z wiktoriańskiej Anglii. Czego sobie życzę z całego serca. Księżniczki, Anglii, serca, balu i akceptacji.

Time

Czas jest bezwzględny dla wszystkich bez wyjątku i po równo traktujący każdego. Płynie swoim trybem, stale ustalonym tempem. Sekundy, minuty...