23 listopada 2011

Somebody that I used to know

Nie lubię zimowych nocy. Czerni tak obezwładniającej, że tak naprawdę nie wiadomo, co robić, gdzie iść by nie wybrać źle. Takiej, że jedynym pragnieniem staje się schronić się w bezpiecznym kokonie własnego łóżka.

Letnie noce są odświeżające – chłód koi rozgorączkowane całym dniem ciało i daje wytchnienie umysłowi. Takie noce dają przyjść wenie, powolna muzyka pomaga wejść w odpowiedni rytm.

Nocą można się ukryć. Udawać kogoś, kim za dnia boimy się być.

Czasem tak zapętlam się na piosence i jej tekście, że przez długi czas nie może wyjść mi z głowy. I z pewną dozą fascynacji przyglądam się temu, że tak trafnie oddaje sytuacje, uczucia, które kiedyś mnie dotyczyły. Jak bumerang wracają w postaci kilku zdań. Czasami żałuję. Że osoby, których te porywy serca dotyczyły, już tego kawałka nie posłuchają.

18 listopada 2011

Mundane

Modlę się o natchnienie. Oby nigdy w życiu nie zabrakło mi dystansu do przeszłości, świeżego spojrzenia na teraźniejszość i nadziei na przyszłość.
Boże, oby nigdy nie zaślepiło mnie poczucie wyższości, obym zawsze wiedziała, co jest właściwe. Obym nie straciła z horyzontu, tego co najważniejsze. Modlę się o jasność umysłu, o siłę do stałej pracy nad sobą.

Ze spraw przyziemnych, proszę Cię Boże, uchroń mnie przed łączeniem ubrań w kolorach tęczy, bo Chanel przewraca się w grobie. Obym zawsze zdążyła z użyciem balsamu do ust przed upływem terminu ważności. Obroń mnie od rys na czarnych kozakach i plam z czerwonego wina na dzianinach. Oby Neostrada zawsze hulała a Orange miała zasięg.

12 listopada 2011

Falling slowly

I don't know you
But I want you
All the more for that
Words fall through me
And always fool me
And I can't react
And games that never amount
To more than they're meant
Will play themselves out


Ach, słowa. Chyba nigdy nie przestanę dziwić się ich mocy.

07 listopada 2011

Take a look at me now

Właściwie to nie wiem. Aktualnie poruszam się na średniej wielkości obłoku kilka centymetrów nad ziemią. Nie tracąc kontaktu z otaczającą rzeczywistością poruszam się w specyficznym mikroklimacie wykreowanym przez odczucia, doznania i kolory.

Miejscami tracę pewność siebie, o ile w ogóle ją kiedyś posiadałam. Ludzi obserwuję przez delikatną mgłę stworzoną przez moją wyobraźnię. Patrzę sobie w oczy, widzę pytanie.

Świat oglądam w kryształowej bożonarodzeniowej kuli ale to dzięki mnie pada śnieg. Jeśli zechcę będzie świeciło słońce.

Jak ten śnieg topnieje moje ja, tak misternie zbudowane, kolos na glinianych nogach, który chwieje się w posadach gdy tylko powiesz słowo.

Ulotna chwilo, trwaj jak najdłużej.

Time

Czas jest bezwzględny dla wszystkich bez wyjątku i po równo traktujący każdego. Płynie swoim trybem, stale ustalonym tempem. Sekundy, minuty...