No dobra. Zmieniłam zdanie. Jednak jeszcze trochę pożyję i pomęczę was wszystkich wokoło moją jakże absorbującą osobą. Moją neurotyczną, męczącą, ufną, przejmującą się osobą. Przez ostatnie cztery dni nie miałam taki ściśnięty żołądek, nie mogłam spać. Nie mogłam się skupić. To się jakoś nazywa. Reakcja psycho- fizjologiczna czy jakoś tak. Chyba nawet zmuszałam się żeby się uśmiechnąć. Musiałam udawać bo co bym powiedziała gdyby mnie spytali, co mi jest? Że cierpię bo najważniejsza osoba w moim życiu powiedziała kilka prawdziwych słów i zostawiła mnie w stanie zawieszenia, w ciszy własnych myśli? Że zbytnio przejmuję się wszystkim wokół a szczególnie, że nie potrafię poradzić sobie ze sobą, światem, z moim stosunkiem do tegoż? Że reaguję zbyt emocjonalnie? Że dopiero w obliczu zagrożenia jestem w stanie zrobić absolutnie wszystko?
Przepraszam za te łzy, przepraszam, że zrobiłam z siebie histeryczkę i nie zachowałam się na swoje prawie 21 lat. Ale nie będę przepraszać za to co wtedy powiedziałam. To wszystko była prawda. To o życiu, o Tobie, o mnie.
Dopiero wtedy odczuwamy co mamy w chwili gdy to tracimy. A ja nie chcę stracić. Nigdy.
Na dziś koniec wywnętrzania się. Ostatnio słabo mi to wychodzi. A jak wychodzi to jakoś tak chaotycznie. So, im diesem Thema ohne ein Wort ze sprechen heute.(No, co muszę zaszpanować niemieckim- kreacja ponad wszystko)
Dziękuję A. Acha, A. wytypował nas dziś jako pierwszych z Estetów do ślubu... Pozostawię to w randze ciekawostki:)
There's no earthly way of knowing what was in your heart when it stopped going. The whole world shook. A storm was blowing through you.
22 maja 2007
Update
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
Time
Czas jest bezwzględny dla wszystkich bez wyjątku i po równo traktujący każdego. Płynie swoim trybem, stale ustalonym tempem. Sekundy, minuty...
-
Będzie o pieniądzach. Odkąd pracuję zawodowo staram się oszczędzać przynajmniej część każdej miesięcznej pensji. Mam wrażenie, że nie wydaj...
-
Time, time, see how it runs.
-
Już nie liczę przepłakanych nocy, nie liczę rzucanych w przestrzeń pytań ,,dlaczego?”, wbijania paznokci w skórę, żeby tylko przekonywać się...
3 komentarze:
Shit happens. Też coś o tym wiem. Ale pamiętam też, że to Ty zawsze mówiłaś, że jest nadzieja i podnosiłaś mnie na duchu, więc nie widzę powodu, dla którego Ty też nie mogłabyś przyjąć takiej postawy.
wiesz, przyjmuję ale czasem zapominam że to robię.. nadzieja jest zawsze. Jak się tego trzymam to jest łatwiej. dziękuję, że mi o tym przypomniałeś.
A kiedy ślub? :)
Prześlij komentarz