08 października 2006

Eternity...


,,Toczmy mężnie nasze życie do jasnego prawdy końca”

Chyba wzięłam na siebie zbyt dużo obowiązków. Moją cechą charakterystyczną jest to, że poziom mojej ambicji jest niewspółmierny do poziomu moich możliwości i wytrzymałości. Drugi rok ISNS jest cięższy niż pierwszy a trzeci będzie zapewne cięższy niż drugi. Szare, zimne i wietrzne dni będzie mi wypełniała statystyka, psychologia społeczna, filozofia, metody i techniki badań społecznych, polityka społeczna, socjologia religii, wf, dodatkowy niemiecki. I tak do sesji.

Wzięłam się także za zbijanie mojej przyszłej fortuny:) Jednak sprzedawanie swojej wiedzy jest bardzo miłe. Chociaż lekko męczące i czaso- wyłączające- z- życiorysu. Mój plan jako studentki dziennej jest tak pomyślany, że zwykle wracam do domu po 18 gdyż najdroższa alma mater (czyt. UW) oszczędza na wyżej wspomnianych studentach dziennych i wykłady organizuje dla nich i studentów wieczorowych. Reszta dnia też nie zapowiada się ładnie bo mamy dużo okienek(czyt. zawieszenie w próżni między zajęciami), przez które nie widać bynajmniej słońca. Nienawidzę mojego planu i nie wstydzę się o tym mówić. Ale wycie do księżyca pomaga oczyścić się z negatywnych emocji względem tegoż. Ewentualnie olejek bergamotkowy w dużych ilościach. I mleko.

Jednymi miłymi akcentami tej jakże ponurej rzeczywistości jest filozofia, która wydaje się być ciekawa oraz fakt odwiedzania Zacisza(czyt. dzielnica Warszawy, która jest daleko) raz na jakiś czas.

Co ma do tego wszystkiego sushi? Sporo. Po pierwsze, jest exceptionally tasty. No dobra, takie domowe nie jest takie super- extra smaczne jak w Inabie czy Shoku Yoku ale radość z wytworzenia rekompensuje niedobory smakowe. I to bycie smacznym przez sushi dostarcza przyjemności, podwyższenia poziomu endorfin a więc oddalanie się widma chandry. Po drugie, fakt, ze samemu zrobiłam coś tak ładnego wydaje się być miłą odskocznią od koszmarku ISNSowego planu:)

Ale nie załamuję się. Jeszcze nie.

Rzekłam.

3 komentarze:

Bluegirl pisze...

zaglądam paszczaku:) tylko mój czas wolny dramatycznie się skurczył.

mam sos sojowy i nawet pastę wasabi(taką zieloną):)

Anonimowy pisze...

Sushi rzeczywiśvie ładne. moje takie nie wyszło ;p
Sos sojowy jest beee ;p

mor pisze...

na jakim sushi? :>

Time

Czas jest bezwzględny dla wszystkich bez wyjątku i po równo traktujący każdego. Płynie swoim trybem, stale ustalonym tempem. Sekundy, minuty...