Smiesznie jest. Od apatii do euforii, od jednego dnia do drugiego. Ponizej zdjecia z Historic Philadelphia- Penn's Landing gdzie mamy zacumowane statki zupelnie jak w Gdyni, swietny sklep z patriotycznymi pamiatkami(nie ma koszulki pro bushowskiej) oraz Atlantic City- miasto atlantyckie. Jak ja uwielbiam te proste nazwy- Walnut street, Blue Hill, Surf City. Uwielbiam amerykanska telewizje gdzie w programie The Next Best Thing pokazujacych zwyklych ludzi wcielajacych sie w Vipy jak Barbara Streisand, Robbie Williams, Paris Hilton- wygrywa facet udajacy Elvisa. A facet parodiujacy straszliwie Georga W. ma drugie miejsce. W American Inventor ludzie placza gdy opowiadaja, ze ze przez dwanascie lat swego zycia konstruowali zaparzacz do herabty lub stanik bez ramiaczek na plecach. pogoda w Action News na Abc jest w formie piktogramow, zeby wszyscy zrozumieli. Fajnie. Tylko chce do do domu.
There's no earthly way of knowing what was in your heart when it stopped going. The whole world shook. A storm was blowing through you.
27 lipca 2007
15 lipca 2007
Briefly
Wypadaloby cos wiecej napisac o tym czyms, czym jest moja obecnosc w kraju, w ktorym jest goraco a ludzie sa niewyobrazalnie wrecz dumni, ze sa Amerykanami. Stany Zjednoczone Ameryki Polnocnej na pierwszy rzut oka wydaja mi sie bardzo uporzadkowane. Oznaczen drog moglibysmy sie od nich uczyc. Napisy jak ,,School area. Slow down", ,,Left line must stay clear" sa na porzadku dziennym. Amerykanie sa otwarci. Czasem az do bolu. Gdy ktoregos dnia wchodzilam do domu, w ktorym mieszkam, spotkalam na moich schodach sasiadke. Wygladalo to troche tak, ze zagradza mi droge. Oczywiscie musiala skorzystac z okazji i wypytala mnie o cel podrozy tutaj, wiek, co robie w Polsce. A zaczela od jakze poetyckiego pytania ,,Who are you?" i ,,Do you know English?" Chyba byla zdziwiona, ze jakas dzikuska spod Syberii (bo chyba tam lezy Polska;)) zna ich narzecze i w dodatku umie sie w nim wyslowic a jeszcze ma jako taki akcent. Ale generalnie okazji do pogadania a Amerykanami mam jak na lekarstwo. Mieszkam w polskiej dzielnicy Philadelphii- Port Richmond. Cudowne sa nazwy sklepow na glownej ulicy- Polka Deli, Podhale Travel Agency, Kazimierz Wielki Bank...
Aktualnie jest 14.57 czasu miejscowego. Czekam az z dalekiego kraju zadzwoni Mama i poopowiada co tam u nich. Wygladam pzez okno i widze dwie wierze polskiego kosciola pod wezwaniem swietego Adalberta, czyli Wojciecha. Na ulicy dzieci wszystkich ras i kilku narodowosci graja w pilke i rysuja kolorowa kreda na topiacym sie asfalcie gre w klasy. Wieje wiatr ale akurat tutaj nie przynosi on wytchnienia. Wszystko przez humid, obowiazkowo podawany w News at noon i w kazdych kolejnych. Nie wyobrazam sobie, ze moglabym tu mieszkac na stale. Za goraco, za parno. I jedzenie jakies takie sztuczne. Na kazdym opakowaniu nutrition facts i poziom saturated fats. Az sie niedobrze robi na sama mysl ile chemii zjada sie kazdego dnia..
Do uslysznia w kolejnej odslonie cyklu ,,Ania na amerykanskim szlaku" :)
Greetings from USA
Time
Czas jest bezwzględny dla wszystkich bez wyjątku i po równo traktujący każdego. Płynie swoim trybem, stale ustalonym tempem. Sekundy, minuty...
-
Będzie o pieniądzach. Odkąd pracuję zawodowo staram się oszczędzać przynajmniej część każdej miesięcznej pensji. Mam wrażenie, że nie wydaj...
-
Time, time, see how it runs.
-
Już nie liczę przepłakanych nocy, nie liczę rzucanych w przestrzeń pytań ,,dlaczego?”, wbijania paznokci w skórę, żeby tylko przekonywać się...