15 lipca 2007

Briefly

Wypadaloby cos wiecej napisac o tym czyms, czym jest moja obecnosc w kraju, w ktorym jest goraco a ludzie sa niewyobrazalnie wrecz dumni, ze sa Amerykanami. Stany Zjednoczone Ameryki Polnocnej na pierwszy rzut oka wydaja mi sie bardzo uporzadkowane. Oznaczen drog moglibysmy sie od nich uczyc. Napisy jak ,,School area. Slow down", ,,Left line must stay clear" sa na porzadku dziennym. Amerykanie sa otwarci. Czasem az do bolu. Gdy ktoregos dnia wchodzilam do domu, w ktorym mieszkam, spotkalam na moich schodach sasiadke. Wygladalo to troche tak, ze zagradza mi droge. Oczywiscie musiala skorzystac z okazji i wypytala mnie o cel podrozy tutaj, wiek, co robie w Polsce. A zaczela od jakze poetyckiego pytania ,,Who are you?" i ,,Do you know English?" Chyba byla zdziwiona, ze jakas dzikuska spod Syberii (bo chyba tam lezy Polska;)) zna ich narzecze i w dodatku umie sie w nim wyslowic a jeszcze ma jako taki akcent. Ale generalnie okazji do pogadania a Amerykanami mam jak na lekarstwo. Mieszkam w polskiej dzielnicy Philadelphii- Port Richmond. Cudowne sa nazwy sklepow na glownej ulicy- Polka Deli, Podhale Travel Agency, Kazimierz Wielki Bank...

Aktualnie jest 14.57 czasu miejscowego. Czekam az z dalekiego kraju zadzwoni Mama i poopowiada co tam u nich. Wygladam pzez okno i widze dwie wierze polskiego kosciola pod wezwaniem swietego Adalberta, czyli Wojciecha. Na ulicy dzieci wszystkich ras i kilku narodowosci graja w pilke i rysuja kolorowa kreda na topiacym sie asfalcie gre w klasy. Wieje wiatr ale akurat tutaj nie przynosi on wytchnienia. Wszystko przez humid, obowiazkowo podawany w News at noon i w kazdych kolejnych. Nie wyobrazam sobie, ze moglabym tu mieszkac na stale. Za goraco, za parno. I jedzenie jakies takie sztuczne. Na kazdym opakowaniu nutrition facts i poziom saturated fats. Az sie niedobrze robi na sama mysl ile chemii zjada sie kazdego dnia..

Do uslysznia w kolejnej odslonie cyklu ,,Ania na amerykanskim szlaku" :)

13 komentarzy:

Apsalar pisze...

czesc ania slonce!!! pisz nam pisz!!! ja wyznaje zasade, ze nawet jak sie gdzies nie do konca podoba to mozna skoncentrowac sie na tych dobrych rzczach. w koncu nie jestesmy na zeslaniu i wrocic mozemy :) sciskam cie mocno!!!!

Tellur pisze...

Zamiast narzekać na jedzenie, to wybierz się do sklepu ze zdrową żywnością - tam są po prostu wyspecjalizowane sklepy i taka żywność nie jest w każdym supermarkecie. Ewentualnie szukaj polskich sklepów lub mniejszych marketów "Farmer Jack's".

Tellur pisze...

Jeżeli się nudzisz albo jeżeli będziesz w jakimś sklepie, to mogłabyś sprawdzić w dziale DVD, czy mają "Samurai Jack" Gendy'ego Tartakovsky'ego?

alma pisze...

i co jeszcze?

Bluegirl pisze...

a moze to maja w takim sklepie ,,kids ur us" czy cos takiego:) sprawdze/

jescze jakies zamowienia:)?

aps, dziekuje za cieple slowo;*

Tellur pisze...

"Kids'R'Us" to sklep z ubraniami dla dzieci. Z zabawkami to "Toys'R'Us", a z płytami DVD raczej nie ma :-).

Unknown pisze...

Trzymaj się tam Ania!

Apsalar pisze...

a kto to jest bartosz? i dlaczego nie mozna wejsc na jego profil?

mor pisze...

albo to czyste google account są, albo się po prostu ktoś nie chce ujawniać (pierwsza opcja w edycji profilu)~~

Bluegirl pisze...

Bartoszu, chyba Cie nie znam. Moze znam. jedyne co mi przychodzi do glowy to ISNS. rozwiejesz nasz watpliwosci:)


hej, musialam pojechac az na drugi koniec swiata zeby miec tyle komentarzy;)

Apsalar pisze...

lol. wszyscy sobie uswiadomili jak bardzo ciebie brakuje na starym kontynencie. buziaki :**

Tellur pisze...

Bluegirl - żeby mieć sporo komentarzy, to wystarczy napisać, że Kuroń to dupa albo że ceni się Generała Pinocheta :-).

Milka pisze...

No to rozwieje watpliwosci: Bartosz to bylam ja, bo widocznie sie nie wylogowalam z jakiegos bartusiowego konta, ale nie wiedzialam nawet, ze ma takowe na blogspocie...

Time

Czas jest bezwzględny dla wszystkich bez wyjątku i po równo traktujący każdego. Płynie swoim trybem, stale ustalonym tempem. Sekundy, minuty...