22 czerwca 2008

***

Moja pierwsza miłość- chodzący kompleks wyższości. Moja druga miłość- gej (do których nic nie mam). Moja trzecia miłość- a most peculiar man i smutny człowiek (do których mam aż za dużo). I najgorsze jest to a może po prostu żałosne, że ta trzecia miłość nie chce odejść. A Bóg mi świadkiem, że chciałabym ją z siebie wyrwać z korzeniami, bo przynosi tylko ból. Wolałabym przenieść to uczucie na kogoś innego, kto byłby tego wart. Każda dziewczynka marzy o swoim księciu na białym koniu a ja aktualnie marzę o tym by ten aktualny książę zabrał wszystkie swoje manele, razem z pustymi słowami i wyprowadził się z mojego serca. Wstydzę się tego uczucia. Nie chcę go. Luksus przywiązania, na jaki sobie pozwoliłam teraz domaga się zapłaty.

6 komentarzy:

Anonimowy pisze...

Czas wyleczy wszystkie zadrapania...

Apsalar pisze...

żeby to tylko zadrapania były

Amper pisze...

Trudno coś napisać co nie zabrzmi głupio lub banalnie, sięgnę więc do Biblii:

"Obrzydłe są Panu złe plany, lecz dobre słowa są czyste."
- Księga Przysłów 15:26

Tellur pisze...

Powtarzane często słowa o czasie, który goi rany może i brzmią banalnie, ale z mojego doświadczenia wynika, że czas rzeczywiście przemienia uczucie. Nie wyplenia go i nie niszczy, lecz przemienia, tak, że obecność tej drugiej osoby nie jest już tak trudna, można się kumplować, wzajemnie wspierać i nawet przyjaźnić. Obecnie może Ci się wydawać, że to niemożliwe, ale z czasem Twoje podejście się zmieni. Mi to zajęło trzy lata, ale czym są trzy lata w obliczu przyjaźni, którą mogę obecnie obdarzyć Aps. Nie będę Cię pocieszał, bo musisz przejść przez wszystkie etapy odrzucenia i akceptacji sama i one będą boleć, ale z czasem się na nie uodpornisz po prostu.

gadz pisze...

Ene Due Like Fake. Ciekawym, który z nich to ja.

Ze swojej strony przepraszam. Udanych wakacji Aniu.

Tigis pisze...
Ten komentarz został usunięty przez autora.

Time

Czas jest bezwzględny dla wszystkich bez wyjątku i po równo traktujący każdego. Płynie swoim trybem, stale ustalonym tempem. Sekundy, minuty...