08 marca 2009

Imagine

Wyszło słońce. Wczoraj wieczorem, w nocy, rano też i cały czas jeszcze świeci. Może nie jestem retro chłopcem, ale też lubię pociągi i dworce. Taki symbol zmiany, fizycznej i tej metafizycznej. Pociągi odjeżdżają, przyjeżdżają, zabierają ludzi do domu, do pracy, na spotkanie, na wakacje i w nieznane. Zmienia się krajobraz za oknem, nieczęsto zmieniają się myśli, postawy i spojrzenia. Ludzie spieszący się na pociąg, czekający na zbawienie na dworcu, zabijający czas błądzeniem w myślach lub przeciwnie niemyślący o niczym a jedynie wypowiadający bezgłośną modlitwę o upragniony przyjazd pociągu. Historie pociągowe, obserwacje, ukradkowe spojrzenia, gesty, mikroświat dworców i pociągów. Tych dwoje na stacji Warszawa Wileńska witających się po długim okresie odosobnienia. To jej spojrzenie mówiące jak bardzo czekała na jego przyjazd. Ta młoda dziewczyna podobna do Hinduski, ze słuchawkami na uszach i z torbami pełnymi aspiracji. Te dwie osiemnastolatki z żółtymi tulipanami wracające z centrum na przedmieścia, z jednego świata w drugi. Ci zaspani pasażerowie w kolejce o piątej rano. Jedni otuleni jeszcze snem, inni otuleni procentami.

Potem jeszcze ta para na Starówce, wyzywająca się od najgorszych, próbująca krzykiem obudzić samego Zygmunta. I ta cudowna cisza samego Placu Zamkowego… Ten zapierający dech w piersi widok Wisły, miasta śpiącego jeszcze a jednocześnie powoli budzącego się do życia, te światła, ten zapach kadzideł pod Świętą Anną. To miasto, tak znane a jednocześnie oferujące jeszcze tak wiele do odkrycia, do przeżycia i zobaczenia. Codziennie zachwycać się zwykłymi rzeczami, zwykłymi widokami, zwykłymi miejscami i osobami, które o innej porze dnia, w innym kontekście nabierają nowego sensu, nowego znaczenia i stawiają przed nami nowe doświadczenie. Zachwycać się zwykłym życiem. Bo nie ma innego. Jest przez chwilę, bo jest nowe i nieznane, ale potem staje się dla każdego z nas nasze i zwykłe. I wcale nie zmienia to jego niezwykłości i wartości. I to od nas zależy jak bardzo uczynimy je niezwykłym, wartościowym i fascynującym. Nie trzeba intensywnie podróżować przez następne dziesięć lat, nie trzeba ciągle szukać nowych wrażeń, nie trzeba ciągle chcieć więcej, nie trzeba być na siłę lepszym i mądrzejszym niż się jest. Więcej pokory przed tym, co się naprawdę ma. Bo to może prysnąć w ciągu jednej sekundy. Więcej pokory przed Tym, który naprawdę wie lepiej.

3 komentarze:

Anonimowy pisze...

Gdyby każdemu cierpienie przynosiło tyle mądrości, ile przyniosło Tobie, należałoby zmienić standardowy tekst życzeń z "dużo szczęścia" na "dużo cierpienia"...

Milka pisze...

Bardzo ładny tekst, Aniu. Czasem piszesz naprawdę zaskakująco.

Co do życzeń o cierpieniu - jedne z najfajniejszych życzeń, jakie dostaliśmy na ślub brzmiały: "Tyle szczęścia i radości, ile tylko się da i tylko tyle smutku i trudności, ile jest potrzeba".

Anonimowy pisze...

a S. niech zgnije w piekle.

Time

Czas jest bezwzględny dla wszystkich bez wyjątku i po równo traktujący każdego. Płynie swoim trybem, stale ustalonym tempem. Sekundy, minuty...