11 lutego 2010

Close your eyes

Potrzebuję oddechu. Takiego głębokiego zaczerpnięcia powietrza, aż do ścian płuc, a potem głębokiego wydechu i totalnego rozluźnienia. Oczyszczenia z wszystkich tych błąkających się po zakamarkach umysłu zalążków myśli, przebłysków, iskier i zamysłów. Przede wszystkim tych szarych, ciemnych, głupich i kanciastych. A przestawienia się na myśli o błyszczących ze śmiechu oczach, o bezinteresownej pomocy, która tak bardzo cieszy, feeri kolorów hinduskich strojów, jaśminie we włosach, fuksjowej sukience, pomarańczowej herbacie i tych wszystkich małych, miłych rzeczach, które przytrafiają nam się codziennie a o których nie pamiętamy lub zbyt szybko je zapominamy. Które każde z osobna zabierają tak mało pamięci operacyjnej a patrząc zbiorczo to istotny element wszystkiego.

Ostatnio poczyniam niezwykłe wręcz zaniedbania towarzyskie. Wymówką staje się śnieg a raczej niebotyczne zaspy białego puchu, lekki stan zawieszenia na uczelni i konieczność wyprodukowania tak zwanej pracy magisterskiej oraz last but not least pięcie się po tak zwanych szczebelkach drabiny jakubowej zwanej inaczej drabiną kariery. Jest dobrze, czasem trochę stresu, połacia lasów giną spożytkowane na tony celulozowych curriculum vitae a widok za oknem i kilka innych zielonych szczegółów rekompensuje resztę.

Dwie lutowe, bolesne rocznice już minęły. Teraz należy stworzyć jakąś radosną i wiosenną.

4 komentarze:

Arleta M. pisze...

Żeby drabinę jakubową porównywać do szczebli kariery to trzeba zupełnie Boga w sercu nie mieć!

Żartuję, I know you mean well.

Twórz te rocznice, twórz i niech Ci ktoś w tym pomaga. Najlepiej, żeby ich było dwóch, jeden na ziemi a drugi w niebie.

Też mam tendencję do zaniedbań towarzyskich, ale się pilnuję. Zresztą na wiosnę wszystko odżywa. ;-)

Arleta M. pisze...

I podoba mi się, że nazwałaś myśli "kanciastymi".

Milka pisze...

Z tymi zaniedbaniami towarzyskimi coś jest na rzeczy. Ale mam wrażenie, że styczeń zawsze taki był - nic, tylko sesja. No i w takim razie trzeba się spotkać, śnieg czy nie śnieg.

Arleta - ślicznie napisałaś o "tych dwóch" :)

Bluegirl pisze...

Jeden, ten na górze, myślę, że jest:) Bo inaczej nie miałabym tego co mam:)

Myśli kanciaste bo one się czasem nie mieszczą, rozpychają, uwierają i nie pasują...

Miłka, no właśnie, bo tak zimno i śnieg. Ale musimy się spotkać, mam Ci książkę do oddania:)

Time

Czas jest bezwzględny dla wszystkich bez wyjątku i po równo traktujący każdego. Płynie swoim trybem, stale ustalonym tempem. Sekundy, minuty...