Życie zaczyna być takie poważne i dorosłe. Nie to, że mi się to w jakimś sensie nie podoba. Bo podoba. W jakimś sensie.
Ale coś bezpowrotnie ucieka. To bliżej nieokreślone poczucie niewiadomej, czekania na coś, wałęsania się bez celu po Warszawie i sklejania palców watą cukrową.
Już nawet nie mogę zasłonić się studiami, bo większość tych mających realne przełożenie na pracę zawodową skończyłam.
Wszyscy wokół są tak koszmarnie zajęci. Ja również. Terminy, spotkania, kursy, odkrywanie wielkich prawd. Nawet w sobotę po południu.
Kiedy kolejny kandydat mówi mi, że ,,jest Pani za młoda by to pamiętać” to reaguję na to w sposób dwojaki. Otwiera mi się nóż w kieszeni i zaczyna pulsować żyłka na skroni, no bo bez przesady, nie jestem aż tak młoda. Z drugiej strony zastanawiam się jak długo jeszcze taka sytuacja będzie mieć miejsce, no bo bez przesady, w końcu trzeba zacząć budować swój autorytet.
Różne końce tej samej prostej. W którą stronę to wszystko się potoczy ?
There's no earthly way of knowing what was in your heart when it stopped going. The whole world shook. A storm was blowing through you.
29 czerwca 2011
Up to date
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
Time
Czas jest bezwzględny dla wszystkich bez wyjątku i po równo traktujący każdego. Płynie swoim trybem, stale ustalonym tempem. Sekundy, minuty...
-
Będzie o pieniądzach. Odkąd pracuję zawodowo staram się oszczędzać przynajmniej część każdej miesięcznej pensji. Mam wrażenie, że nie wydaj...
-
Time, time, see how it runs.
-
Już nie liczę przepłakanych nocy, nie liczę rzucanych w przestrzeń pytań ,,dlaczego?”, wbijania paznokci w skórę, żeby tylko przekonywać się...
3 komentarze:
Autorytet musi mieć siwą brodę albo łysinę na głowie. :)
Moje życie wygląda teraz inaczej. Zajęta jestem głównie chodzeniem na spacery i obserwowaniem, jak nasz maluszek się rozwija, jak coraz więcej umie, lekko mu w tym pomagając. Zajmowaniem się nim i byciem dla niego 24 godziny na dobę. Umawianiem się z koleżankami, które mają podobne maluszki. Byciem gospodynią domową na cały etat. Gotowaniem (kiedy mam wreszcie dużo czasu, żeby robić to, co lubię, chociaż czasem siły nie starcza). A teraz - spędzaniem z Bartkiem ostatnich wakacji, zanim pójdzie do pracy. Uwielbiam być mamą naszego maluszka :)
Wciąż fascynuje mnie, w jak różnych kierunkach może potoczyć się życie. Kiedyś wszyscy chodziliśmy razem do szkoły, mieliśmy z grubsza te same problemy i ten sam świat. A teraz to się tak pozmieniało. Cóż, życie :)
Ale chyba to jest w tym wszystkim najfajniejsze :)
Prześlij komentarz