03 czerwca 2012

Fast forward

W przeddzień 26 wiosny oczywiście nawiedza mnie nastrój refleksyjny. Nie byłabym sobą a ten blog by tego nie zniósł, gdybym nie napisała tutaj kilku słów. 

Od jakiegoś czasu trwam w bliżej nieokreślonym poczuciu spokoju i pogodzenia z własnym sobą. Oczywiście, że na co dzień walczę z własnymi kompleksami, wadami i niegroźnymi urojeniami, ale ponad wszystkim staram się wypośrodkować i uspokajać emocje. Nie nakręcać się bez potrzeby.

W pracy codziennie potrzebna mi jest pewność siebie. Różnie z tym bywa, ale już kiedyś opowiadałam pewnemu hipokrycie, że przekraczając próg biura wchodzę w pewną rolę, której ramy znam. Dzięki temu (i szpilkom) słyszę z ust ludzi, których spotykam, że profesjonalizm, że dziękuję, że cieszę, się, że Panią poznałem. To buduje.

Podobno kiedyś byłam nieśmiała. Pamiętam, że taka byłam. Pamiętam doskonale. 

Dziś zasypiam i budzę się z myślą o tym, co jeszcze pięknego od niego usłyszę.

Brak komentarzy:

Time

Czas jest bezwzględny dla wszystkich bez wyjątku i po równo traktujący każdego. Płynie swoim trybem, stale ustalonym tempem. Sekundy, minuty...