Poczucie sensu. Tak wiele się na to składa. A może właśnie bardzo niewiele? Może mylimy poczucie sensu z pełnią szczęścia, z utylitarystyczną chęcią posiadania wszystkiego albo prawie wszystkiego. Choć przecież każda zdrowa istota ludzka dąży do osiągania coraz to nowego i lepszego, to naturalna potrzeba wpisana w genotyp.
Tylko dlaczego czasem jedyne czego pragniesz do pełni szczęścia to talerz parującego makaronu z serem a kiedy indziej wzniośle i usilnie tudzież desperacko doszukujesz się drugiego dna w trzech słowach. Zamiast po prostu zapytać. Czasem niesamowicie szybko uczysz się nowych umiejętności, pamiętasz jak to było z pływaniem? A czasem aż nie można się nadziwić, że pewne kompetencje nabywasz straszliwie topornie. Ogarnij się.
Czasem makaron jest rozwiązaniem najlepszym, najlepszym lekarstwem na zmęczenie, zawroty głowy i dziwną chęć zbawiania świata. Czasem należy po prostu napić się herbaty, wtulić w jego oddech i zatrzymać się na chwilę.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz