Znowu ten nieszczęsny, poniewierany przez wszystkich, odmieniany przez przypadki. Nikt go w sumie nie ma, a na pewno nie posiada w nadmiarze. Chciałby mieć go więcej. By raczej przelatywał przez palce niż leciał jak szalony. Można by rzec - Pan na włościach, władca niemalże feudalny. Monarcha absolutny, dla każdego płynie dokładnie tak samo, jest względny aż do bólu. Nie prześcigniesz go.
Dlaczego nie poświęcasz mi go trochę więcej ?
A dlaczego Ty nie masz go dla mnie ?
Ależ przecież zawsze mam, czekam aż Ty mieć go będziesz.
Czas.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz