14 września 2005

Missing you...simply

Ostatnio świat dostarcza mi rozmaitych wrażeń. Od skrajnej euforii poprzez znudzenie i smutek do melancholii. Euforia objawiła się w samolocie zmierzającym do Kopenhagi. Znudzenie nastąpiło po powrocie z Danii. Smutek zagościł wczoraj. Nasza Martyna jedzie na cale 6 lat studiować w Wielkiej Brytanii. Pomimo zdrowej zazdrości czuję, ze jakaś część mnie tam z nią pojedzie. I w tym miejscu pragnę ostrzec. Notka zrobi się teraz patetyczna i grafomańska. Moja znajomość z Martyną tak naprawdę rozpoczęła się w drugiej klasie liceum na wycieczce na Litwę. Wtedy to ja, Ala i Martyna mieszkałyśmy razem w pokoju i wkurzałyśmy wychowawczynie plotkowaniem grubo po ustalonej godzinie ciszy nocnej. Dużo rozmawiałyśmy. I tańczyłyśmy na ulicach Wilna. Potem nastąpił czas Estetów. Nasiadowy, wspólnie oglądane filmy, wypady...o tym też już pisałam. I Aps była taką siłą napędową naszych akcji... przynajmniej ja ją tak widziałam. Moja babcia by powiedziała -takie żywe srebro-. Jeszcze później było Zakopane o którym również pisałam... no i było wczorajsze spotkanie. Starówka już zawsze będzie dla mnie miejscem magicznym. Szczególnie nocą. A takie pogaduchy przy gorącej czekoladzie nastrajają optymistycznie. I wczoraj były takie słodko-gorzkie...ostatni raz w tym składzie bo Aps wyjeżdża...I odkryłam kolejne piękne miejsce na Starówce. Oprócz oczywiście panoramy Wisły...chodzenie po murach jest fajne. I gapienie się w rozgwieżdżone, zachmurzone nocne niebo jest lepsze od wszelkich używek...skłonni do melancholii niech tego nie nadużywają...działa jak narkotyk.

A teraz Martynka już wyjeżdża. Będę mogła powiedzieć, ze znam kogoś w Anglii, w samym cudownym Londynie. Ale małe to pocieszenie...

Ostrzegałam o poziomie patetyczności notki. Sami oceńcie jak bardzo ten poziom przekroczyłam. Buuu...niech mnie ktoś przytuli....

Sail on silvergirl,
Sail on by.
Your time has come to shine.
All your dreams are on their way.
See how they shine.
If you need a friend
I'm sailing right behind.
Like a bridge over troubled water
I will ease your mind.

4 komentarze:

Milka pisze...

Bo jeszcze utoniesz w morzu łez i nie pojedziesz...

Czas Estetów - brzmi jak tytuł filmu conajmniej

Bluegirl pisze...

Może nakręcimy: ,,Czas estetów" -epicka opowieść o wielkich tego świata... reżyseria: Bluegirl (a co!)
asystent reżysera: Amper scenariusz: Miłka Kostiumy: Akai kaze
Muzyka: Art Niesteta, Odol, Zagubiony
dialogi:Jaczak,Tellur efekty specjalne: Tomekzhp
produkcja i dystrybucja na świat(szczegolnie GB): Apsalar

I co? da się? wszystko się da:)))

Tellur pisze...

Martynka wyjeżdża na szczęście nie na 6 lat, tylko na 4. No i będzie nas odwiedziała!

Choć mi też jest smutno oczywiście. Ale cieszę się, że może pojechać i popróbować się w szerokim świecie (choć Anglia to taka sama dziura jak Polska :-).

Milka pisze...

Oj, Krzysiu Krzysiu, a co dla ciebie nie jest dziurą? Co do czasu estetów, to miałam kiedyś pomysł wsadzić nas wszystkich w książkę w stylu "Gry w klasy", się pisze, że tak powiem, gdzieś na marginesie innych poczynań.

Ania - a producent? Nie ma kasy - nie ma filmu.

Time

Czas jest bezwzględny dla wszystkich bez wyjątku i po równo traktujący każdego. Płynie swoim trybem, stale ustalonym tempem. Sekundy, minuty...