22 marca 2007

Hypocrisy

Rozczulam się nad sobą. Pozwalam sobie na lenistwo i przyjemności. Za dużo czasu tracę na odpoczynek. Jakbym miała go niewiadomo ile, tego czasu. Mam wyrzuty sumienia, że po przyjściu o dwudziestej do domu nie mam na nic siły. Powinnam coś robić tylko cholera, nie wiem co. Rozpaskudzam się i rozpieszczam duszę. Nie rób tego bo się zmęczysz, bo będzie bolało, szczypało, gryzło i sumienie nie pozwoli Ci spać.

Nie znam ludzi. Myślałam, że tak. Ale nie. Zbyt wielu rzeczy nie wiem. Chciałabym się dowiedzieć ale siłą informacji nie wyciągnę. Wywiady swobodne a co gorsza sterowane mogą być przeprowadzone tylko za świadomą zgodą. Nie można ludzi wkręcić w socjometrię. Nie można zmanipulować, odurzyć i dać ankietę. A trekking to już wyższa szkoła jazdy. Nie wspomnę o metodzie ex post facto. Dlatego niech się nikt nie dziwi, że żyjemy w kłamstwie. I obłudzie.

Mój pesymizm wylał się z naczynia i moczę w nim nogi. Cóż końcu na coś się przydał.

Sens życia nie istnieje. Słowa nie istnieją. Nic nie istnieje a jednocześnie każe nam myśleć, że tak. Banały wypełniają nasze życie tak bardzo, że w pewnym momencie pękamy.

Notka nie ma na celu wywołania uśmiechu. Za ewentualne starty moralne nie ponoszę odpowiedzialności. Ale w razie ewentualnych roszczeń proszę zgłaszać się do mojego adwokata, którego nie posiadam. Wakat czeka. A proces rekrutacyjny będzie żmudny i nikt go nie wygra.

Cisza. Piękne słowo. Trudne słowo. Łatwy sposób na życie. Najłatwiejszy.

6 komentarzy:

Amper pisze...

Jak to wakat czeka? A co z naszą umową? :)

Uszy do góry, jeśli wolno mi się tak przaśnie wyrazić. Odpoczynek to też forma inwestycji w siebie.

Anonimowy pisze...

I thought what I'd do was, I'd pretend I was one of those deaf-mutes. That way I wouldn't have to have any goddam stupid useless conversation with anybody. If anybody wanted to tell me something, they'd have to write it on a piece of paper and shove it over to me. They'd get bored as hell doing that after a while, and then I'd be through with having conversations for the rest of my life. Everybody'd think I was just a poor deaf-mute bastard and they'd leave me alone...

Anonimowy pisze...

Odpoczynek to zbawienie - Amper ma rację - trzeba czasami dać sobie odrobinę luzu - uważam, że nawet kosztem ocen, nieobecności czy niezaliczonych kolosów.
Niby potem trzeba nadrabiać, ale odrobina lenistwa i czasu dla siebie może pomóc zebrać siły.

Apsalar pisze...

ania, kocham cie baaardzo mocno :***

Bluegirl pisze...

oj Aps, ja też Cię kocham:)

no i was też:) Boże, jaka ja się sentymentalna robię, chyba się starzeję...

Milka pisze...

Odpoczynek? Ostatnio jest u mnie niepokojąco za wysoko na liście priorytetów...

Time

Czas jest bezwzględny dla wszystkich bez wyjątku i po równo traktujący każdego. Płynie swoim trybem, stale ustalonym tempem. Sekundy, minuty...