Rozczulam się nad sobą. Pozwalam sobie na lenistwo i przyjemności. Za dużo czasu tracę na odpoczynek. Jakbym miała go niewiadomo ile, tego czasu. Mam wyrzuty sumienia, że po przyjściu o dwudziestej do domu nie mam na nic siły. Powinnam coś robić tylko cholera, nie wiem co. Rozpaskudzam się i rozpieszczam duszę. Nie rób tego bo się zmęczysz, bo będzie bolało, szczypało, gryzło i sumienie nie pozwoli Ci spać.
Nie znam ludzi. Myślałam, że tak. Ale nie. Zbyt wielu rzeczy nie wiem. Chciałabym się dowiedzieć ale siłą informacji nie wyciągnę. Wywiady swobodne a co gorsza sterowane mogą być przeprowadzone tylko za świadomą zgodą. Nie można ludzi wkręcić w socjometrię. Nie można zmanipulować, odurzyć i dać ankietę. A trekking to już wyższa szkoła jazdy. Nie wspomnę o metodzie ex post facto. Dlatego niech się nikt nie dziwi, że żyjemy w kłamstwie. I obłudzie.
Mój pesymizm wylał się z naczynia i moczę w nim nogi. Cóż końcu na coś się przydał.
Sens życia nie istnieje. Słowa nie istnieją. Nic nie istnieje a jednocześnie każe nam myśleć, że tak. Banały wypełniają nasze życie tak bardzo, że w pewnym momencie pękamy.
Notka nie ma na celu wywołania uśmiechu. Za ewentualne starty moralne nie ponoszę odpowiedzialności. Ale w razie ewentualnych roszczeń proszę zgłaszać się do mojego adwokata, którego nie posiadam. Wakat czeka. A proces rekrutacyjny będzie żmudny i nikt go nie wygra.
Cisza. Piękne słowo. Trudne słowo. Łatwy sposób na życie. Najłatwiejszy.
There's no earthly way of knowing what was in your heart when it stopped going. The whole world shook. A storm was blowing through you.
22 marca 2007
Hypocrisy
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
Time
Czas jest bezwzględny dla wszystkich bez wyjątku i po równo traktujący każdego. Płynie swoim trybem, stale ustalonym tempem. Sekundy, minuty...
-
Będzie o pieniądzach. Odkąd pracuję zawodowo staram się oszczędzać przynajmniej część każdej miesięcznej pensji. Mam wrażenie, że nie wydaj...
-
Time, time, see how it runs.
-
Już nie liczę przepłakanych nocy, nie liczę rzucanych w przestrzeń pytań ,,dlaczego?”, wbijania paznokci w skórę, żeby tylko przekonywać się...
6 komentarzy:
Jak to wakat czeka? A co z naszą umową? :)
Uszy do góry, jeśli wolno mi się tak przaśnie wyrazić. Odpoczynek to też forma inwestycji w siebie.
I thought what I'd do was, I'd pretend I was one of those deaf-mutes. That way I wouldn't have to have any goddam stupid useless conversation with anybody. If anybody wanted to tell me something, they'd have to write it on a piece of paper and shove it over to me. They'd get bored as hell doing that after a while, and then I'd be through with having conversations for the rest of my life. Everybody'd think I was just a poor deaf-mute bastard and they'd leave me alone...
Odpoczynek to zbawienie - Amper ma rację - trzeba czasami dać sobie odrobinę luzu - uważam, że nawet kosztem ocen, nieobecności czy niezaliczonych kolosów.
Niby potem trzeba nadrabiać, ale odrobina lenistwa i czasu dla siebie może pomóc zebrać siły.
ania, kocham cie baaardzo mocno :***
oj Aps, ja też Cię kocham:)
no i was też:) Boże, jaka ja się sentymentalna robię, chyba się starzeję...
Odpoczynek? Ostatnio jest u mnie niepokojąco za wysoko na liście priorytetów...
Prześlij komentarz