14 grudnia 2007

Equilibrium

Przeczytałam przed chwilą na znajomym blogu, że autorka ma o czym pisać ale nie ma potrzeby. Dlatego ogłasza przerwę w pisaniu. Ja natomiast zamierzam wywnętrzać się na tym skrawku Internetu do końca mojego życia. A jak tak dalej pójdzie to za chwilę nie będziecie mieli co czytać bo autorka skończy przykuta kajdankami do kaloryfera.

Umysł, myśli mają potężną moc. A dodajmy do tego katar, kaszel i gratis 38 stopni temperatury to wyjdzie nam obraz nędzy, rozpaczy i wszelkiego ubóstwa. Co też widzę dziś w lustrze. I na termometrze, kiedy po południu mierzyłam ciepłotę. W sumie taki stan jest ciekawy. W głowie tak fajnie się kręci. Tak jakby ją ktoś napompował. Ale z drugiej strony źle się czuję bo wtedy jestem w pewien sposób zależna.
Ostatni raz byłam chora jakoś rok temu. W ogóle nie choruję zbyt często. W ogóle to nie powód do chwalenia ani opowiadania. Wszelkie słabości zawsze próbowałam ukrywać. W ogóle nie lubię opowiadać i zadręczać nikogo jak to jestem biedna, smutna i nikt mnie nie kocha. (Głos zza kurtyny: to po co, do jasnej ciasnej blog? ) Trudno mi to przychodzi. Bo zawsze gdzieś tam czai się myśl, że pewnie znów to wszystko sobie wymyśliłam, że moja żałosność jest jakąś tam próbą zwrócenia na siebie uwagi. Ale trzymam się tych słów, że jednak jestem normalna. Podobno. A Osobie, która te słowa wypowiedziała wierzę zawsze i wszędzie.

Autorka uprasza o nie nadinterpretowanie powyższego tekstu. Notka jest tekstem czysto informacyjnym:)

Brak komentarzy:

Time

Czas jest bezwzględny dla wszystkich bez wyjątku i po równo traktujący każdego. Płynie swoim trybem, stale ustalonym tempem. Sekundy, minuty...