02 grudnia 2007

The very core

Dziś nie mam siły. Cały dzień uczenia się teorii socjologicznych 1 stanowczo nie odbija się pozytywnie na zdrowiu. A jak mówi WHO zdrowie to całokształt fizycznego, psychicznego i społecznego dobrostanu. Stosując się do tej definicji znam niewiele zdrowych osób. Ale. Nie zagłębiając się w szczegóły i nie poddając się meandrom wyobraźni, która z każdym dniem zaczyna myśleć teoriami socjologicznymi, co będzie postępować do obrony pracy magisterskiej przejdźmy do senda. Tak na marginesie popełniłam właśnie zdanie złożone prawie jak Georg Simmel. Generalnie wniosek z dziś: Max Weber jest gupi. Chociaż mądrze pisze.

Dzisiejsze sedno to dwa słowa: cykl i oczekiwanie. Nie pamiętam kto i gdzie powiedział lub napisał, że ciągle na coś czekamy. Na weekend, na wolny czas, na wakacje, na skończenie studiów, na pracę, na wypłatę, na dzieci, na rodziców, na spokój..
To oczekiwanie jest tak trochę sensem. Czymś co nam wyznacza cel. Czymś na co możemy czekać, rozmyślać, planować.
Ja ostatnio żyję od wtorku do soboty. Z mnie tylko znanych powodów. Czekam również aż będę miała tyle czasu, że będę mogła bez wyrzutów sumienia usiąść i pomyśleć. Tyle, że będziemy mogli usiąść sobie razem i już.

Czekam również jak skończy się moje pięć godzin w Ipsosie co drugi dzień. To naprawdę jest sztuka nawijać tyle czasu.

Tylko co stanie się kiedy zabraknie nam tego oczekiwania? Kiedy już nie będzie tego czegoś na co możemy czekać. Kiedy wyczerpią nam się momenty przełomowe, kiedy cykl się zakończy i nie będzie kolejnego?

2 komentarze:

Milka pisze...

Jak to zabraknie? Zawsze będzie na co czekać. Choćby na to, kiedy przyjadą wnuki, albo kiedy dostaniemy kolejną emeryturę ;)

Apsalar pisze...

będzie na co czekać. chociażby na aps ;)

napisz coś znowu!

Time

Czas jest bezwzględny dla wszystkich bez wyjątku i po równo traktujący każdego. Płynie swoim trybem, stale ustalonym tempem. Sekundy, minuty...