20 maja 2009

Water

Kiedyś a było to bardzo dawno temu, prawie całą epokę temu, czyli jakiś rok temu napisałam, że wstydzę się kochać Ł. Że po kilku miesiącach od naszego rozstania nie udaje mi się o nim całkowicie zapomnieć. Że pozwalam sobie masochistycznie cierpieć zamiast ruszyć z miejsca. Cóż. Historia wręcz uwielbia się powtarzać, bo dziś mam ochotę napisać dosłownie to samo. Tylko imię księcia się zmieniło. I ciągle mam nadzieję, że mi to samo przejdzie bez uciekania się do radykalnych środków. Nie wiem. Może ten związek i to rozstanie było po prostu o wiele bardzie fajerwerkowe i spektakularne niż te inne? Może te jedyne w swoim rodzaju łzy jakoś wypaliły mi w pamięci i psychice ślad? Właściwie nie pamiętam żebym kiedykolwiek tak płakała. To były łzy, których nie można było uspokoić. Tak jakby chciały żyć własnym życiem, jakby chciały od razu, po kilku minutach od postawienia mnie przed faktem dokonanym zmyć to uczucie.

Nie, nie usprawiedliwiam się, nie błagam, nie proszę, niczego nie oczekuję i notka nie ma na celu wzbudzenia litości. Po prostu… myślałam, że proces całkowitego składania się do kupy potrwa szybciej, że przecież nie warto się tak zadręczać. Tu przeceniłam swoje możliwości autoregeneracji.

Jednak we wtorek wieczorem zdarzyło się coś cudownego. Tak jakby Bóg dosłownie położył mi rękę na ramieniu i szepnął: ,,Spójrz tam, to dla Ciebie. Wcale o Tobie nie zapomniałem, tak wyszło, że swoje przecierpiałaś, żeby przeżyć właśnie to. Czyż nie jest piękne?”

- Ależ jest. Tylko z tego oszołomienia jeszcze nie mogę zebrać myśli. Ale tak. Jest fascynujące, piękne i sensualne.

6 komentarzy:

Tellur pisze...

Mam nadzieję, że szybciej Ci przejdzie, niż mi :-).

Anonimowy pisze...

a co się takiego stało, że nastąpiła autoregeneracja?

Mati

Bluegirl pisze...

Mati- jeszcze nie nastąpiła. Myślę, że jest w fazie początkowej i chyba długo jeszcze trwać będzie....

a co się stało? Chyba Bóg zesłał mi anioła stróża...

Anonimowy pisze...

Takie "zbieranie się z kawałków" ,
sama wiesz, bywa albo długie
i bolesne, albo znika niespodziewanie... Nie ma reguły...

Ale najważniejsze, że Ktoś/coś
to odmieniło i jest Ci lepiej.
Trzymam palce - by to nie było chwilowe ;)

Ciepło Cię pozdrawiam!;)
-Marius

Bluegirl pisze...

Witaj,
dzięki za odwiedziny:) ja się próbuję połapać w ilości twoich blogów:)

Raczej Ktoś, zdecydowanie ktoś ;)

Anonimowy pisze...

Hi! ;) Happy Birthday to You! ;D
And EVERYDAY - have a GREAT day!

-Marius;)

Time

Czas jest bezwzględny dla wszystkich bez wyjątku i po równo traktujący każdego. Płynie swoim trybem, stale ustalonym tempem. Sekundy, minuty...