Nie lubię zimowych nocy. Czerni tak obezwładniającej, że tak naprawdę nie wiadomo, co robić, gdzie iść by nie wybrać źle. Takiej, że jedynym pragnieniem staje się schronić się w bezpiecznym kokonie własnego łóżka.
Letnie noce są odświeżające – chłód koi rozgorączkowane całym dniem ciało i daje wytchnienie umysłowi. Takie noce dają przyjść wenie, powolna muzyka pomaga wejść w odpowiedni rytm.
Nocą można się ukryć. Udawać kogoś, kim za dnia boimy się być.
Czasem tak zapętlam się na piosence i jej tekście, że przez długi czas nie może wyjść mi z głowy. I z pewną dozą fascynacji przyglądam się temu, że tak trafnie oddaje sytuacje, uczucia, które kiedyś mnie dotyczyły. Jak bumerang wracają w postaci kilku zdań. Czasami żałuję. Że osoby, których te porywy serca dotyczyły, już tego kawałka nie posłuchają.
There's no earthly way of knowing what was in your heart when it stopped going. The whole world shook. A storm was blowing through you.
23 listopada 2011
Somebody that I used to know
22 listopada 2011
21 listopada 2011
18 listopada 2011
Mundane
Modlę się o natchnienie. Oby nigdy w życiu nie zabrakło mi dystansu do przeszłości, świeżego spojrzenia na teraźniejszość i nadziei na przyszłość.
Boże, oby nigdy nie zaślepiło mnie poczucie wyższości, obym zawsze wiedziała, co jest właściwe. Obym nie straciła z horyzontu, tego co najważniejsze. Modlę się o jasność umysłu, o siłę do stałej pracy nad sobą.
Ze spraw przyziemnych, proszę Cię Boże, uchroń mnie przed łączeniem ubrań w kolorach tęczy, bo Chanel przewraca się w grobie. Obym zawsze zdążyła z użyciem balsamu do ust przed upływem terminu ważności. Obroń mnie od rys na czarnych kozakach i plam z czerwonego wina na dzianinach. Oby Neostrada zawsze hulała a Orange miała zasięg.
12 listopada 2011
Falling slowly
I don't know you
But I want you
All the more for that
Words fall through me
And always fool me
And I can't react
And games that never amount
To more than they're meant
Will play themselves out
Ach, słowa. Chyba nigdy nie przestanę dziwić się ich mocy.
07 listopada 2011
Take a look at me now
Właściwie to nie wiem. Aktualnie poruszam się na średniej wielkości obłoku kilka centymetrów nad ziemią. Nie tracąc kontaktu z otaczającą rzeczywistością poruszam się w specyficznym mikroklimacie wykreowanym przez odczucia, doznania i kolory.
Miejscami tracę pewność siebie, o ile w ogóle ją kiedyś posiadałam. Ludzi obserwuję przez delikatną mgłę stworzoną przez moją wyobraźnię. Patrzę sobie w oczy, widzę pytanie.
Świat oglądam w kryształowej bożonarodzeniowej kuli ale to dzięki mnie pada śnieg. Jeśli zechcę będzie świeciło słońce.
Jak ten śnieg topnieje moje ja, tak misternie zbudowane, kolos na glinianych nogach, który chwieje się w posadach gdy tylko powiesz słowo.
Ulotna chwilo, trwaj jak najdłużej.
Time
Czas jest bezwzględny dla wszystkich bez wyjątku i po równo traktujący każdego. Płynie swoim trybem, stale ustalonym tempem. Sekundy, minuty...
-
Będzie o pieniądzach. Odkąd pracuję zawodowo staram się oszczędzać przynajmniej część każdej miesięcznej pensji. Mam wrażenie, że nie wydaj...
-
Time, time, see how it runs.
-
Już nie liczę przepłakanych nocy, nie liczę rzucanych w przestrzeń pytań ,,dlaczego?”, wbijania paznokci w skórę, żeby tylko przekonywać się...