24 listopada 2012

Back to the future

Wycieczki do przeszłości mogą być przerażające. jak wtedy, gdy spotykasz nielubianą od dawna nie widzianą kuzynkę, która uwielbiała ciągnąć Cię za warkocze albo byłego chłopaka, który rzucił Cię, pognębił i zostawił. Ale Ty teraz jesteś lepszą wersją siebie samej więc ani kuzynka ani były chłopak nic zrobić Ci nie mogą. Mogą Ci naskoczyć.

Oglądałam dziś moje zdjęcia zrobione 10 lat temu. I pierwsza refleksja: dziesięć lat! To koszmarny szmat czasu, tak niesamowicie obfity w wydarzenia okres. Skończyłam liceum, studia magisterskie i podyplomowe, rozpoczęłam życie zawodowe i trwa ono już od pięciu lat praktycznie - w tym czasie z zalęknionej praktykantki stałam się prawie rasową korpo-myszą, życie uczuciowe kilka razy legło mi w gruzach, ale jednak koniec końców wychodziło na dobre, byłam w kilku krajach a przede wszystkim w Wielkiej Brytanii i Indiach, od siedmiu lat prowadzę tego bloga. No i poznałam K. Cudowny prezent od losu, wisienka na torcie i ktoś, kto daje mi radość, miłość, poczucie bezpieczeństwa i dumy samą swoją obecnością.

Druga refleksja: ja zmieniłam się bardzo i aż nie mogę nadziwić się, jak bardzo. Pal licho fizyczność, bo akurat to kwestia subiektywna. Konstatacja nachodzi mnie taka: nie wiem, jak to zrobiłam ale czuję się dorosła. Nie wiem czy dojrzała, bo to przecież o wiele dłuższy proces. Ale dorosła. Umiejąca sobie radzić w sytuacjach społecznych, nie bojąca się ludzi, przełamująca resztki nieśmiałości. Ciężko powiedzieć, czy biorąca życie za rogi. Nie chcę teraz myśleć w kategoriach: czego nie zrobiłam a raczej: co mi się udało.

Ostatnimi czasy, kiedy czeka mnie ważne spotkanie, powtarzam sobie w duchu: bierz to na klatę, jak zawodowiec. To zaklinanie rzeczywistości nieco pomaga ją oswoić. Rzeczywistość jawi się wtedy niby potulny kociak, który rozkosznie mruczy, kiedy drapiesz go za uszami.

Brak komentarzy:

Time

Czas jest bezwzględny dla wszystkich bez wyjątku i po równo traktujący każdego. Płynie swoim trybem, stale ustalonym tempem. Sekundy, minuty...