02 grudnia 2012

A dress

Założyłam dziś sukienkę. Ze studniówki. Z gimnazjum. Czyli dziesięcioletnia sukienka nie dość, że pasuje to jeszcze jest tak ponadczasowa pod względem stylu, że będę ją nosić kolejne dziesięć lat. Taki miły uśmiech losu, zakręt karmy.

Ile jestem warta? Co jestem warta? Czy dla mnie warto się starać ? Czy w ogóle zadawanie takich pytań ma sens ? Bo w końcu z jednej strony mamy los, karmę, zapisany w gwiazdach układ planet i transcendenty. Z drugiej mamy wolną wolę, ludzką wewnętrzną siłę przetrwania i walki. Czy istnieje złoty środek?

Śniły mi się dziś wielkie pluszowe misie podróżujące co tydzień na pomorze. A w zakamarkach pamięci odgrzebuję samą siebie, jak z wypiekami na twarzy biegłam w dół Bednarską, żeby tylko zdążyć aż on skończy zajęcia, albo czekać kilka godzin, żeby spędzić ze sobą pół godziny. Jak marzłam pewnej zimy na Żoliborzu. Jak tłumaczyłam jakieś dziwne teksty z psychologii.  Ile jesteśmy w stanie poświecić ?

Brak komentarzy:

Time

Czas jest bezwzględny dla wszystkich bez wyjątku i po równo traktujący każdego. Płynie swoim trybem, stale ustalonym tempem. Sekundy, minuty...