16 lipca 2006

senseless

Notka spontaniczna. Krótka i bez sensu ale ją napiszę bo inaczej pewnie bym nie wytrzymała.
Nie ma chyba nic na celu. Nie jest za bardzo przeintelektualizowana ani siląca się na infantylność ani nawet nie stara się być ironiczna. Po prostu jest. Melancholijna. Taka trochę romantyczna, jakby chodziła po wrzosowiskach a wiatr lekko rozwiewał jej włosy. Wiktoriańska bo to epoka długich, pięknych sukien i dżentelmenów. Podniosła, patetyczna i grafomańska do cna.
Dziwnie mi na sercu. Tak smutno a jednocześnie radośnie. Bo w końcu wrócisz ale przez długi czas nawet nie usłyszę ani jednego Twojego słowa. Bo nawet nie będę mogła Ci powiedzieć co mi się przydarzyło. Ale przecież pewnie później będziemy razem patrzeć na chmury a powietrze będzie słone i wilgotne.
Ta notka nie ma sensu. Bo i to co bym chciała powiedzieć nie mieści się w treści żadnego ludzkiego języka. Ale będę próbować. Może kiedyś mi się uda a Ty zostaniesz moim tłumaczem:)

Dziękuję, że jesteś.

2 komentarze:

gadz pisze...

Ja jestem wielkim fanem bezsensownych notek. Są najszczersze.

Bluegirl pisze...

Aps, jak blog odżywa to i ja odżywam:) a apogeum mojego odżywania pokażę Ci nad morzem- wiesz, że musisz pojechać? Po prostu sobie tego nie wyobrażam żeby Cię tam nie było:)

Time

Czas jest bezwzględny dla wszystkich bez wyjątku i po równo traktujący każdego. Płynie swoim trybem, stale ustalonym tempem. Sekundy, minuty...