12 listopada 2008

Greetings from Neverland


8.11.2008
Dojechaliśmy. Gdy rano zobaczyłam Szymona pod kasami na Dworcu Głównym pomyślałam, że to będzie piękne kilka dni. Nie wiem, dlaczego. Może dlatego, że z takim rozmarzeniem na mnie patrzył. Może dlatego, że od początku, no prawie początku nie mam wątpliwości. Miałam je wtedy, kiedy do głosu doszedł strach przed odrzuceniem. Kiedy ten zmasowany atak słów, pięknych, cudownych i tych, które słyszałam tylko w marzeniach, przypuścił szturm na moje poczucie własnej wartości. Teraz nie mam żadnych wątpliwości. Wiem, że Szymon jest tym, kim być powinien. Bo miał pojawić się w moim życiu, zatrząść nim w posadach, zburzyć dotychczasowe postrzeganie świata i zbudować je na nowo. Zbudować moje ja od samego początku. Albo lepiej, na podwalinach, na tym, co zostało po dawnej mnie, wykorzystując najlepsze części zbudować mnie na nowo.

9.11.2008
Przekraczam granice, o których istnieniu nawet nie zdawałam sobie sprawy albo nie dopuszczałam możliwości ich istnienia do świadomości.

10.11.2008
Kobieta, która urodziła się dawno temu gdzieś w ciemnych zakamarkach mojej duszy teraz się odrodziła. Wyszła ze zbyt długo budowanego kokonu. Zerwała warstwę ochronną. Nieśmiałość dawno temu zawładnęła kobietą i nie pozwoliła jej być sobą. Nie pozwoliła, bo bała się, że kobieta wcześniej czy później zostanie zraniona, będzie czuć ból porzucenia i poniżenia. Nieśmiałość właściwie troszczyła się o kobietę, bo nie chciała później wyciągać jej z otchłani rozpaczy, w którą kobieta niechybnie by wpadła po utracie czci, godności i wiary w ludzi. Ale teraz nieśmiałość dochodzi do głosu nie niezmiernie rzadko. Chyba zrozumiała, że taka taktyka, chronienia kobiety przed całym światem nic nie zdziała. A kobieta? Kobieta wyprostowała się, przygładziła lśniące w słońcu włosy i przestała przeglądać się w oczach wszystkich ludzi na świecie tylko w tych jednych błyszczących i kochających oczach tego, który spojrzał na kobietę i ujrzał w niej piękno.

11.10.2008
Nie obchodzili mnie wtedy inni pasażerowie, wagon bez przedziałów, ciekawskie spojrzenia innych. Liczył się tylko jego oddech, smak jego pocałunków, dotyk jego dłoni na mojej szyi i pragnienie w jego oczach.

1 komentarz:

Anonimowy pisze...

ta mała dziewczynka z początków tego bloga chyba dorosła i przemieniła się w piękną, pełną zycia kobietę, której wzrok zdaje się mówić: ,,Spójrz i naciesz się moim widokiem. Jestem szczęśliwa i nikt mi tego szczęścia nie odbierze"

Time

Czas jest bezwzględny dla wszystkich bez wyjątku i po równo traktujący każdego. Płynie swoim trybem, stale ustalonym tempem. Sekundy, minuty...