03 marca 2012

No strings attached

I widział Bóg, że to było dobre.

Nie wiem czemu, ale ostatnio dużo myślę nad tym zdaniem. Może dlatego, że od pewnego czasu wydarza się wiele fajnych rzeczy. Czuję znowu ten głód doświadczeń, wrażeń. Czuję znowu tą nieodpartą potrzebę. Trochę jak podróżnik, który wyrusza w głąb indonezyjskiej dżungli i chce spróbować wszystkiego: rytualnych tatuaży, jedzenia, podpatrzeć życie miejscowych i zanurzyć się w całości w kulturę. Chce poznać i zrozumieć. Lub przynajmniej przestać się dziwić.

Tomasz Jastrun twierdzi, że od lat podpatruje ludzi z ukosa ale jednak czułym okiem. Piękne zdanie. Jednocześnie trafne, ironiczne i zabawne. Być trochę pomiędzy, w środku a jednak na zewnątrz kręgu. Takie miotanie się między obserwacją uczestniczącą a tą wymagającą bycia z boku.

Ja z kolei chciałabym nigdy nie przestać dziwić się ludziom. Chciałabym, żeby do końca moich dni mnie zaskakiwali. Codziennie właściwie opowiadają mi swoją historię, z początku z pewną dozą nieśmiałości ale po kilku chwilach zaczyna się opowieść. Zdarza się ostatnio, że po prostu zapominam, że to mój obowiązek by zapytać o służbową podległość czy KPI. Rozmawiam a raczej aktywnie słucham. Magia.

Pogrzebałam raz na zawsze kilka koszmarów. Dobrze mi z tym.

3 komentarze:

Adrian pisze...

Niestety Tomka Jastruna przegonili z "Newsweeka". Wielka szkoda.

Bluegirl pisze...

W ,,Zwierciadle" jest nadal :)

Adrian pisze...

I pojawił się we "Wprost" :)

Time

Czas jest bezwzględny dla wszystkich bez wyjątku i po równo traktujący każdego. Płynie swoim trybem, stale ustalonym tempem. Sekundy, minuty...