Wypas. Super extra i gites majonez. Chyba będę chora. Jak powszechnie wiadomo człowiek chory lub pod wpływem różnego rodzaju środków odurzających jak na przykład Gripex, wymyśla, tworzy, koncypuje i kreuje lepiej niż na trzeźwo. Tak więc w sytuacji widma i groźby choroby należy znaleźć blaski owego nadchodzącego dnia sądu ostatecznego. Będzie wena, będzie polot i będzie flow !
Nie jestem niewzruszona. Moim nieustającym hobby jest znajdywanie sobie problemów i zmartwień. Drobnych, błahych, jakichkolwiek. Od kilku miesięcy mam ich zdecydowanie tyle co w granicach błędu statystycznego. Rusza mnie wiele ale też wiele umiem znieść. A przynajmniej nie lubię się z tym obnosić. Po prostu nie lubię i nie chcę zawodzić - siebie, bliskich, obowiązków. Miałabym autentyczne wyrzuty sumienia kiedy musiałabym poprosić o dzień wolny w pracy z powodu choroby. Tryb przypuszczający, bo jeszcze nigdy taka sytuacja mi się nie zdarzyła. Albo chorowałam w weekend, albo człapałam do biura z katarem.
Fajnie by było dać sobie na wstrzymanie. Nie zawrócę English Channel kijem.
Ach, Mr K. jest takim moim lustrem. Co i raz przekonuję się, że on czuje, myśli i postrzega świat zupełnie jak ja. Fascynujące. Przeglądanie się w jego oczach jest najlepszym lekiem na wszystkie moje kompleksy.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz