29 czerwca 2007

Gruelling

Zaczynam nie być sobą tylko jednym wielkim kłębkiem nerwów. A jak nie zdążę? A jak zapomnę? A jak się zgubię, zniszczę, unicestwię? A jak nie dopilnuję? Biurokracja, załatwianie, studia, wyjazd. Zwala mi się to na głowę i ciąży. Nieziemsko. W złym tego słowa znaczeniu. Jak na razie mało rzeczy idzie w dobrym kierunku. Oprócz tego, że mam zaliczoną sesję - wszystko w pierwszym terminie(zakładając, że zdałam historię idei a raczej tak jest).

Jutro będzie fajnie. Moje nasiadówy urodzinowe zawsze były fajne. W tym roku może będzie jeszcze lepiej. Jakoś tak...pełniej. Tak, to dobre słowo. Bedzie tak, że wszystkie elementy- ludzie, atmosfera, szczegóły będą do siebie pasować. Szczególnie ludzie. Szczególnie jeden człowiek. Będzie dobrze. Bo jak nie będzie to będzie głupio. Mało odkrywcze ale ostatnio wpadam tylko na mało odkrywcze myśli. Może dlatego, że podobno są wakacje. A ja w wakacje nie myślę. Jak przez większość roku.

Dziś obudziłam się i płakałam aż poduszka zrobiła się mokra i nie dało się inaczej jak tylko wstać i zmierzyć się z życiem.

2 komentarze:

Tellur pisze...

"Szczególnie jeden człowiek" - to o mnie, tak :-)?

Bluegirl pisze...

Twoje Ego wyszło z ekranu i próbowało mnie zjeść;) Przystopuj je:)

Time

Czas jest bezwzględny dla wszystkich bez wyjątku i po równo traktujący każdego. Płynie swoim trybem, stale ustalonym tempem. Sekundy, minuty...