Po brzegi szczęście. Po brzegi dobra energia. Byłam w Indiach. Kiedy wróciłam, czekał na mnie K. z bukietem słoneczników. Kiedy go zobaczyłam wśród szarego tłumu przypadkowych ludzi, w jednej chwili zapomniałam o Taj Mahal, Fatehpur Sikri i Khajuraho.
Może nie zasłużyłam. Nie wiem. A może jednak zasłużyliśmy na siebie nawzajem, przez kilka wyborów, zdarzeń, zakrętów losu i szczypty szczęścia. Bardzo dawno temu, kiedy byłam w kompletnej emocjonalnej rozsypce, wtedy niebo runęło mi na ziemię, usłyszałam od M., że może właśnie tak ma być, że to wszystko przygotowuje mnie na coś. Buduje mnie i buduje coś, co nadejdzie.
Patrząc wstecz, właśnie kogoś takiego zawsze chciałam spotkać. Dokładnie takiego. Od początku do końca.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz