02 czerwca 2005

Słońce, wiatr we włosach, góry i Esteci

Długo oczekiwane, wysmażone przez mnie subiektywne sprawozdanko i luźne relacje tudzież zapiski z wyjazdu w góry z estetami. Wszelkie prawdopodobieństwo do osób prawdziwych zamierzone. Enjoy.

25.05.2005 Siema (gostek typu dres w pociągu do Zakopanego)

Niebo było niepokojąco niebieskie tego roku. A pola, lasy i trawa soczyste i żywe. Po wpakowaniu się do pociągu i czułym pożegnaniu przez naszego nieocenionego Ampera wyruszyliśmy. Do Zakopca wtoczyliśmy się o 21 a do miejsca naszego noclegu i odpoczynku, do Kir dotarliśmy busikiem kierowanym przez pseudo Górala, którego co trzecie słowo to ,,kurwa”. Mieszkamy u Księży Luteranów, to znaczy Lateranów. Obok prysznica jest kaplica więc mało brakuje byśmy wykąpali się w chrzcielnicy. Pan Jaczak jest bardzo miły i ma dziwne poczucie humoru. Podobny do pana Dybowskiego. Jak prawdziwy. W czasie sześciogodzinnej podróży rozmawialiśmy ,,głównie o seksie” jak to określiła Aps. ,,Bo my jesteśmy młodzieżą” dodał Tellur. Bóg jeden wie, co miał na myśli... Poza tym Odol uczył się wysokości górskich szczytów w panoramie Tatr a Miłka słówek fińskich. Potem przepytywali się z tych jakże ciekawych informacji. Szkoda, że was tu nie ma.
,,Mieszkamy przytulnie ale gierkowsko” to słowa Tellura do mamy. Nic nam z jego strony nie grozi bo nosi plasterek;) a poza tym on i tak śpi z Andym. Albo z Aps. Ale co za różnica;)

26.05.2005 Pamiętać: skombinować wino mszalne (Odol)

O 6.30 obudziły nas dzwony bardzo pobliskiej kaplicy. A o 7 rozpoczęła się msza i chorał gregoriański. Wszak to Boże Ciało. Nic już nie powinno nas dziwić. Ale nie przeszkodziło nam to w spaniu do 9. Co za rozpusta.
Stwierdzam, że moje nogi nie istnieją. Fakt ten został mi objawiony około 15 po tym jak straciłam połączenia nerwowe między kończynami dolnymi a tułowiem.
Widzieliśmy skocznię Małysza, potoczki, kościoły, włoskiego biskupa. Górali i inne cuda jak owce, kozy, niedźwiedzie, warany, owczarki niemieckie, krokodyle i piżmaki. No dobra. Piżmaków nie widzieliśmy. Nawet nie wiemy jak toto wygląda.
Po zdobyciu sprawności nocnoleśnego estety w bardzo, bardzo późnych godzinach nocnych dotarliśmy do pokoju. Reszta jest milczeniem. Te wydarzenia chcemy pominąć. Za drobną opłatą możemy się jednak przemóc i uszczknąć rąbka tajemnicy...

27.05.2005 DUPA - Demokratyczna Unia Polityki Autorytarnej (Tellur)

Bolą mnie nogi, stopy i pięty. Dolina Kościeliska byłaby całkiem fajna dolną gdyby nie obtarte pięty. W pewnym sensie mogę sobie wyobrazić jak wyglądała droga krzyżowa...buu

28.05.2005 Martyna, idź się myć! (Tellur do tejże)

Sklep, Dolina Małej Łąki oraz plany rządzenia światem. To nie jest takie trudne jak się wydaje. Trzeba tylko odpowiednio obsadzić stanowiska. Amper będzie papieżem, ja królową Zjednoczonego Królestwa Wielkiej Europy, a Tellur zajmie się Ameryką. Akai-kaze poślemy do Rosji. I tak dalej. Grunt to dobra organizacja.
Akcja ,,Ugotuj makaron i nie zrób totalnej rozpierduchy” przebiegła sprawnie. Błogosławmy czosnek i salami Odola! Jutro akcja pod kryptonimem ,,Czy naleśniki estetyczne da się zjeść?”
Tellur ma kosmate myśli bo Aps nosi za krótkie szorty. Tellur opowiada nam, co go podnieca. Nie chcielibyście tego wiedzieć:) Aps zostaje uroczyście odznaczona mianem ,,śpiworowego estety”

29.05.2005 Kompleks agrarysty (Tellur, mówi, ze ma)

Podbój Krupówek przez inwalidów czyli przez trzy piąte naszej grupy. Przystanki u każdego jubilera, rozpusta pieniężna, burżujstwo. Ambitni weszli na Czerwone Wierchy i taplali się w śniegu. Tellur dostał orgazmu intelektualnego bo kupił długo wyczekiwane książki jakiegoś Dukaja;) Aha, ktoś ma być podobno zazdrosny o pewne zdjęcia. Moja huśtawka nastrojów ale ratunek przyszedł jak zwykle w samą porę. Wieczór zaowocował grzanym winem, odwiedzinami pana Jaczaka i kotki Gryzeldy.

30.05.2005 Jestem tak inteligentny, że wino działa stymulująco na mój mózg. (Tellur)

Naleśniki rządzą. My też. Dolina Strążyska jest przepiękna. Te widoki. Ta przestrzeń. Niebo jest tutaj nieziemskie. Tak głębokie, że chciało bo się polecieć do góry i nigdy nie wrócić.
Miód pitny rozgrzewa i pachnie cynamonem, goździkami i miodem(odkrywcze). ,,Nie będę pasł pieprzonych owieczek” to stanowcze oświadczenie Tellura wstrząsnęło nami do głębi gdy zaproponowaliśmy mu by został pastorem.

31.05.2005 Jesteśmy gdzieś na rubieżach. (Tellur do mamy, gdzieś pod Raszynem.)

Wszystko co dobre szybko się kończy. Nasza eskapada też. Hm...autokar i długa droga do domu umilana lekturą Tygodnika Podhalańskiego i ogłoszeniami ,,Góral Estate Agency” Śpimy, czytamy, kontemplujemy, okupujemy tyły. Było dziko. Było jak w komunie hipisowskiej. Było przede wszystkim estetycznie. Kiedy powtórka?




13 komentarzy:

Anonimowy pisze...

heh, może jednak serio trochę szkoda, że nie pojechałem, xP

Anonimowy pisze...

no bardzo szkoda:)

Anonimowy pisze...

Ja dużo rozumiem, wiele zniosę, ale przeznaczanie mnie do celibatu bez mojej wiedzy i zgody to jest przesada. Pomijając nawet materiał ilustracyjny, który ma mnie do tego pomysłu najwyraźniej przekonać.

Anonimowy pisze...

A o tym to nie wiedziałam Czy masz ten materiał do wglądu? :)

Anonimowy pisze...

Wystarcczy mi to, co przedstawiła Aps.

Anonimowy pisze...

Oj Amper, ten wyjazd był czysto platoniczny oprócz góry fudżi Tellura i Aps. Słowo! :)

Anonimowy pisze...

nie wiem o co Ci Amperku chodzi - przecież Aps zarzuciła nam tymczasowo całkiem ładne zdjęcia, xD

Anonimowy pisze...

A kolejne będą jeszcze lepsze. wtedy to będziecie zazdrośni:P

Anonimowy pisze...

taaa, :P

Anonimowy pisze...

Ja tam się radośnie bawiłem w swoim światku, było ostro.
Jednak esteci mają tę zaletę, że są BARDZO NIENADPOBUDLIWI i wpływacie na mnie terapeuycznie...

Teksty tellura za chwilę będą konkurować z tekstami Malowanego, hmm...

Anonimowy pisze...

A to były tylko wycinki z o wiele większej gamy Księgi Mądrości Tellura:))

Milka pisze...
Ten komentarz został usunięty przez administratora bloga.
Milka pisze...

Po pierwsze: nie JAKIEOŚ Dukaja, tylko Jacka Dukaja, przesympatycznego człowieka i najlepszego wg mnie współczesnego polskiego pisarza.

Po drugie: jak to ktoś mądrze zauważył - papież jest przecież w mocy zniesienia celibatu. Przynajmniej większej niż reszta świata.

take life easy... :) it's chiefly for fun

Time

Czas jest bezwzględny dla wszystkich bez wyjątku i po równo traktujący każdego. Płynie swoim trybem, stale ustalonym tempem. Sekundy, minuty...