31 sierpnia 2012

Keeping up appearances

Pani się uśmiechnie, jutro będzie lepiej. Pani taka piękna – usłyszałam dziś od czterech Panów robotników, gdy tradycyjnie walcząc z czasem spieszyłam się na mój królewski tramwaj. Według mnie grymas na mojej twarzy wcale nie zasługiwał na taką radę. No dobra, nie miałam na twarzy banana, bo jest piątek a więc ostatkiem sił czołgam się do weekendu, nie wyspałam się i się spieszyłam by nie spóźnić się do umiłowanej korporacji. A nie lubię się i śpieszyć i spóźniać. I powtarzać ,,się”.

Prawda jest taka, że jest lepiej niż kiedykolwiek było. Chyba nigdy nie było tak dobrze. Przyzwyczajam się powoli do tego stanu, bo do tej pory zawsze coś spędzało mi sen z powiek. Teraz też mi czasem spędza, ale są to już sny zupełnie innego rodzaju. Sny z gadżetami. A przypadkowe cienie to tylko wyzwania, z którymi trzeba sobie poradzić. 

W tramwaju spotkać można zgoła interesujących ludzi. Dziś miałam okazję obserwować podstarzałego hipisa i jego girl, na oko pięcdziesięcioletnią ubraną w zwiewną, seksowną sukienkę. Pani ubiór ten pasował – i do figury i wieku. No dobra, krwistoczerwony może nie jest kolorem neutralnym ale dlaczego go nie nosić skoro istnieje? Ale, ale, do rzeczy. Pan hipis, na moje oko już lekko po spożyciu usiadł na siedzeniu i na cały tramwaj zaczął zachęcać swoją brankę: Kochana, siadaj mi na kolankach! Na to ona, zmieszana, spłoszona jak dwunastolatka: Ależ ja nie mam 17 lat! W każdym razie urok Pana hipisa przeważył i przez kilkanaście przestanków zgodnie siedzieli na sobie w najlepsze konwersując o idei telefonu do urzędu skarbowego.

Ja też nie mam lat 17. Ale ostatnimi czasy w większości przypadków w nosie mam co sobie ludzie myślą. Będę się i obściskiwać i siadać na kolanach i całować i w ogóle !

3 komentarze:

Milka pisze...

To zaskakujące, jak człowiek zmienia spojrzenie na tę sprawę, kiedy sam staje się sprawcą podobnych scen. Cóż, czasem po prostu jest ci wszystko jedno, czy i kto patrzy.

Bluegirl pisze...

Miłka, nie wiem czy dobrze mnie zrozumiałaś :) Ja absolutnie nie krytykowałam Pana Hipisa :)

Milka pisze...

Wiem. Ja tylko mówię, że od kiedy sami okazujemy sobie z Bartkiem czułość w miejscach publicznych, nie mam nic przeciwko temu, żeby robili to inni. Ale kiedyś wydawało mi się to nieprzyzwoite.

Time

Czas jest bezwzględny dla wszystkich bez wyjątku i po równo traktujący każdego. Płynie swoim trybem, stale ustalonym tempem. Sekundy, minuty...