14 sierpnia 2012

Once upon a time

Dawno, dawno temu, za siedmioma górami, za siedmioma rzekami, w wielkim sosnowym lesie, w chatce na kurzej nóżce żyła sobie mała dziewczynka. Miała dużą kolekcję sweterków, broszek ze szlachetnych kamieni i wiele ideałów. 

Dziewczynka była niezwykle ufna. Wierzyła zarówno zwierzętom, które przychodziły do jej chatki i wpatrując się bursztynowymi oczami, błagały o odrobinę chleba jak i zbłąkanym myśliwym czy królewskim urzędnikom czasem rzeczywiście mającymi dobre intencje ale jednak chcący ukraść co nie co jej sweterków. Nie oszukujmy się, myśliwy zwykle mają mroczne zamiary. Nie mówiąc już o urzędnikach.

Dziewczynka czasem zastanawiała się, jaką cenę płaci za bycie tak ufną. Przecież wiedziała, że poza lasem mieszkają źli ludzie tylko czekający by ją oszukać i zabrać jej szmaragdowe broszki. Oczywiście łzy i to nieprzyjemne uczucie straty było niestety częsty gościem w życiu dziewczynki. Przyzwyczaiła się do ich wizyt. Wiedziała również i to powtarzała jej często babcia i mama, że istnieją i źli myśliwi i źli rycerze a co gorsza źli książęta. Jednak zawsze, gdy mała dziewczynka spotykała na swojej drodze takiego osobnika myślała sobie, że to przecież niemożliwe, że wszyscy chcą wszystkich oszukać. Że ten konkretny rycerz musi w końcu okazać się prawy. Niestety, każdy kolejny wmawiał, że ma stajnię pełną białych rumaków czy też stada dorodnych wołów. Bądźmy poważni na serio, który rycerz przy zdrowych zmysłach chce hodować woły? Mimo to, dziewczynka wierzyła.

Pewnego dnia, siedząc nad brzegiem połyskującego w słońcu jeziora i mrużąc oczy przez co nabawiała się kurzych łapek, dziewczynka stwierdziła, że już od dłuższego czasu nie płakała. I konstatacja ta nie zapowiadała nadciągającej jak burzowa chmura katastrofy a jedynie stwierdzenie pewnego stanu ducha. Dziewczynce zachciało się krzyczeć. Krzyczała, aż echo niosło się po całym lesie, aż ptaki poderwały się do lotu, aż wszystkie jelenie i zające a nawet jeże obejrzały się w stronę, skąd niósł się jej głos. 

2 komentarze:

Adrian pisze...

smutna bajka

Urzędas pisze...

Również dostrzegam ból i rozpacz w bajce. Ciężko się czytało.

Time

Czas jest bezwzględny dla wszystkich bez wyjątku i po równo traktujący każdego. Płynie swoim trybem, stale ustalonym tempem. Sekundy, minuty...