14 marca 2005

Pomerdana refleksja...

Nie lubię siebie takiej. Uległej, miękkiej, nie potrafiącej krzyknąć, nie umiejącej dojść własnych racji. Nie umiem ranić ludzi, przynajmniej świadomie. Po prostu wiem jak będą się czuli bo ja sama wiem jakie to uczucie. Ja przynoszę, pożyczam, daję, pomagam, tłumaczę, noszę, dźwigam, poświęcam czas, nerwy, zdrowie, uczucia. Byle tylko ta druga osoba była szczęśliwa. A ona nie chce dla mnie zrobić nic. Nawet najmniejszej, błahej, nic nie znaczącej w sumie dla niej sprawy. Nie, bo to ta druga osoba musi być najlepsza, cudzym kosztem może odwalić robotę, na którą ja zmarnowałam swój cenny czas i nerwy. Dla mnie nie można zrobić nic. Nie można pójść na żadne ustępstwo. I nie umiem powiedzieć "nie". Nie, nie odmówię Ci. Nie umiem. Nie zrobię tego bo wiem jak to jest jak ktoś Ci odmawia. Wiem jak się czujesz, gdy wiesz, że nikt Ci nie pomoże. I chyba wiem, jak smakuje samotność. Wtedy, kiedy jest Ci źle, a wiesz, ze nikt tego nie zauważy i nie przytuli Cię. Gorzko. Słono. Kwaśno. Nigdy słodko.

7 komentarzy:

gadz pisze...

To bardzo czeste uczucie. Ja mam skleroze, wiec jesli o czyms zapomnialem to mow smialo.

Anonimowy pisze...

ania... tak nie można... trzeba się rozpychać łokciami. nie mówię, że masz wszystkich dookoła mieć za nic, ale przecież ty też jesteś człowiekiem i też ci się coś należy. powiedz tej osobie co myślisz o jej zachowaniu, a przynajmniej daj jej to do zrozumienia, powiedz, że masz dość takiego traktowania, wyznacz wyraźną granicę i za nic nie daj jej przekraczać nawet jeśli takie przekraczanie od dawna tolerowałaś. każdy człowiek ma swoją godność, każdy żyje dla siebie, nie dla innych, można pomóc, wesprzeć, ale to ty masz iść do przodu, a nie inni odbijać od ciebie. myślę ania, że potrafisz to zrobić, przecież jesteś silną osobą, a taki nastrój jest pewnie tylko chwilowy. nie pogrążaj się tylko użyj nawet tej swojej brutalnej strony, po to ona jest. poza tym każdemu się zdarza nie chcieć pomóc nawet jeśli go to mało kosztuje, jak to się zdarzy raz to nie powód do podcinania sobie żył (hehe, i kto to mówi). tobie też kiedyś przypadła rola, która mnie wkurzyła, dałam kopa szafce, może dwa i było w porządku. jak ktoś nie chce to nie trzeba się napraszać, ktoś inny pomoże z chęcią. powiedz sobie, że ta osoba nie zasługiwała na to żeby tobie pomóc, haha :-)

kuźwa ania, nie wierzę, że jesteś słaba, w końcu tego samego dnia się urodziłyśmy :-D Trzeba być trochę agresywnym, tego wymaga życie, trzeba tylko w sobie ten pierwiastek znaleźć i to wcale nie jest prawda, że należy się go wystrzegać, bo to jest część człowieczeństwa. wróć sobie do starych sag skandynawskich czy chanson de geste. ci wielcy wojowie czy rycerze byli załóżmy pobożni (czytaj w pewnym sensie pokorni), ale bez pewności siebie nikt by ich imion nie pamiętał.

ale namieszałam, chyba godzina po wyjściu mojego wujka to nie jest dobry czas na pisanie porad... ehh.... mam nadzieję, że coś zrozumiesz z tych bredni... a tak poza tym to włącz sobie jakąś żywą muzykę, może być coś totalnie shitowego i wczuj się w rytm, zobaczysz ile masz siły, energii, że teraz to inni mogą ci podskoczyć. jak chcesz to możemy razem gdzies pójść w celu pokrzyczenia na ludzi, że coś robią źle, zobaczysz jakie będą jazdy, pobawimy sie w dwie złośliwe staruszki... hehe, to przyjmujesz propozycję? ;-)


babcia aps



ps. ania a gdzie kapcie??!!

pps. ania, nie chodź nago po pokoju!!!!

Anonimowy pisze...

ania, przepraszam, że aż tak na****liłam..... teraz chyba nie mogę tego wyciąć.... ups... ale nie szkodzi, nabiłam ci licznik!!!! jak ci smutno i źle to pamiętaj, że babcia aps zawsze kocha cię!!! :-D a jak chcesz to mogę ci pożyczyć moich przytulanek, ja ich już nie używam, chyba że do podpierania drzwi...

Anonimowy pisze...

i pisz dłuższe notki, plizzzz.... ale o tym co fajnego ci się przydarzyło... jak mnie poznałaś.... jak pierwszy raz dzieliłyśmy łóże (whoosh... robi się gorrąco... no dobrze.. pokój...), jak sama przed sobą przyznałaś się, że nie możesz beze mnie żyć ;-D wolę jak piszesz wesołe rzeczy, do tego jesteą stworzona, nie zamartwiaj się, niedługo wrócę do szkoły... haha ;-) ogólnie to ja proponuję założyć blog o aps.... hihi... to może ja już skończę mój trzeci z rzędu komentarz....

Anonimowy pisze...

to ja... już ostatni raz.... jak nie słodko to ja się deklaruję zabrać cię na czekoladę!!!! :-D :-)

Bluegirl pisze...

Tomek, to nie chodzi o Ciebie:) Wiem, że zawsze oddajesz to co pożyczasz:)

Aps, dzieki za dobre serce i fluidy, trzymam Cię za słowo z tą czekoladą ale bez Ali się nie ruszam:))

Anonimowy pisze...

ja się wogóle od dłuższego czasu nigdzie nie ruszam... ikkk... to jak? babskie wyjście? a co powiesz na straszenie dzieci albo zabieranie im cukierków? ;-)

Time

Czas jest bezwzględny dla wszystkich bez wyjątku i po równo traktujący każdego. Płynie swoim trybem, stale ustalonym tempem. Sekundy, minuty...