15 kwietnia 2005

THE END

Często twe oczy miast wiosennieć zielenią
Są takie zimne i dziwne
W chorych rozmowach twe oczy patrzą gdzie indziej
Patrzą tylko gdzie by się schować

Twoje ramiona – nie kruszące się ciasto
Nie pachną miętową maścią
Ja w twoich ramionach – nieistotny dysonans
Deszcz szczęścia strzał nad przepaścią

Szeptem na ucho powiem że
Że ja, ja się tego wyrzekam...

Tych ranków jak febra
- u okien twych jak żebrak -
Siedziałem na drzewie nie raz

I gwiazd spadających
- pijanych gwiazd na stos -
Nocą gdy będę umierał

Szeptem na ucho powiem że
Że ja, ja się tego wyrzekam...
Wyrzekam bo...
Nikt tak pięknie nie mówił, że się boi miłości
Jak ty

Zanim piorun i tęcza przejdą przez smutków most
Zanim dzień stąd odleci na chmurze
Zanim groszki i róże pocałują się znów przez płot
Zanim kurz pozamiata podwórze

Szeptem na ucho powiem że...


Tak. Świat daje mi znaki. Dziwne, że tekst piosenki może być taki prawdziwy. A może nie? Gdyby tylko cofnąć czas. Najlepiej o trzy lata. Na pewno przeżyłabym to wszystko inaczej. Tylko problem w tym, że cos się skończyło i chyba już tego nie można odwrócić. Wiedziałam, że jestem dziwna ale żeby aż tak? Bo po raz pierwszy w życiu jest mi smutno z powodu zakończenia roku. Bezbrzeżny smutek. I dlaczego? Tak do końca to nie znam odpowiedzi na to pytanie. Chyba dlatego, że tak się przywiązałam do niektórych ludzi i nie chcę się jeszcze z nimi rozstawać tak na dobre. Pewnie dlatego, że te trzy lata to były lata prawdziwego emocjonalnego i intelektualnego dojrzewania. I lata dwóch miłości... tych prawdziwych. Lata przełomów, lata rozczarowań ale też odkrycia co znaczy prawdziwy, niepohamowany śmiech, zabawa. Zrozumiałam, że można mieć marzenia, można cieszyć się tymi najmniejszymi rzeczami jakie przytrafiają się nam na drodze życia.

A jeszcze na dodatek dręczy mnie cos takiego nieokreślonego. Zazdrość, ból, łzy, niepewność, nieodgadnione uczucia, beznadzejność życia, niemozność powiedzenia tego co bym naprawdę chciała. I jeszcze ta piosenka. "Nikt tak pięknie nie mówił, że się boi miłości. Jak ty". Nieprawda. Ja boję się wszystkiego...

1 komentarz:

Anonimowy pisze...

Coś się kończy, coś się zaczyna...

Time

Czas jest bezwzględny dla wszystkich bez wyjątku i po równo traktujący każdego. Płynie swoim trybem, stale ustalonym tempem. Sekundy, minuty...