03 kwietnia 2005

Spieszmy się kochać ludzi. Tak szybko odchodzą...

Stars shining bright above you. Night breezes seem to whisper I love you. Birds singing in the sycamore tree. Dream a little dream of me
Say nighty-night and kiss me. Just hold me tight and tell me you’ll miss me While I’m alone and blue as can be. Dream a little dream of me
Stars fading but I will linger on him. Still caving your kiss I'm longing to linger till dawn dear. Just saying this Sweet dreams till sunbeams find you.Sweet dreams and evil worries behind you But in your dreams whatever they’ll be. Dream a little dream of me. Dream a little dream of me


Ten tekst jest optymistyczny. Pogodny i spokojny. Powinno być optymistycznie bo przecież On odszedł do tego lepszego świata. Tam gdzie my również kiedyś się znajdziemy. Ktoś powiedział, że zostaliśmy osieroceni. Ktoś, że odszedł największy Polak. Bo odszedł. I drugiego takiego może już nie być. Tylko w całym tym zgiełku zapomnieliśmy o najważniejszym. Że Bóg bardzo dobrze wie, co robi. I wcale nikt nas nie osierocił. Przecież jest Chrystus. I On nad nami czuwa. Tak sobie myślę, że śmierć papieża zastała zesłana dla nas jako taka próba. Jak my się w takim momencie zachowamy, co powiemy. Czy zdaliśmy ten egzamin dowiemy się dopiero tam, na górze.

W moim małym kościele był straszny tłum. Ksiądz Jacek, zwykle pogodny i uśmiechnięty, prawie płakał. A taka przygarbiona, siwiutka staruszka wierzchem dłoni ocierała spływającą po policzku pojedynczą łzę. Co jakiś czas słychać był dmuchanie nosa. I nawet dzisiejsza Ewangelia mówiła o tym żeby otrząsnąć się z bólu pomimo doświadczeń jakie Bóg na nas zsyła.

Dawno już tak nie płakałam. Płakałam wczoraj o 22, kiedy Miecugow ogłosił tę wiadomość. Płakałam dzisiaj. Łzy jak maleńkie strumienie płynęły mi po twarzy i chyba oczyszczały. Z emocji, z bezsilności jaka panowała przez te dwa dni, z czystej rozpaczy, z uświadomienia sobie, że Jan Paweł II był dla mnie kimś ważnym. To takie patetyczne- był dla mnie kimś ważnym. Ale jak inaczej można to powiedzieć? Przed Nim nie był nikogo takiego. I teraz, pisząc te słowa chce mi się płakać. Nie wiem dlaczego. Bo przecież...po burzy przyjdzie nowy dzień.

Brak komentarzy:

Time

Czas jest bezwzględny dla wszystkich bez wyjątku i po równo traktujący każdego. Płynie swoim trybem, stale ustalonym tempem. Sekundy, minuty...